czwartek, 27 lutego 2014

Obiecaj mi- Richard Paul Evans


Początek dobry,a koniec żałosny. To co zapowiadało się być dobrą powieścią obyczajową zamieniło się w książkę z elementami nie z tego świata.

Beth żyła sobie w świecie pełnym miłości i szczęścia. Do czasu. Któregoś pięknego dnia zachorowała jej sześcioletnia córka,a mężczyzna jej życia okazał się podłym draniem,zdradzającym ją przy każdej nadarzającej się okazji. Kobieta przekonała się,że życie to nie zawsze bajka z dobrym zakończeniem,a nieszczęście dopada każdego.
Kiedy położenie Beth było naprawdę złe na jej drodze pojawił się Matthew-tak niespodziewanie i bez zaproszenia podał jej pomocną dłoń i osuszył jej łzy. Kobieta zakochała się w pięknym nieznajomym,powierzyła mu swoje sekrety i finanse. Zaufała. Czy dobrze zrobiła?

Kole mnie w oczy nieprawdopodobieństwo zdarzeń opisanych w tej książce. Bzdura bzdurę pogania.

Uwaga spoiler- czytacie na własne ryzyko.

Bzdura nr 1- Beth zakochała się w mężu córki,który przeniósł się w czasie z roku 2008 do roku 1989.
Bzdura nr 2- Beth (którą mąż oszukiwał przez lata) zawierzyła mężczyźnie chociaż nie wiedziała gdzie mieszka, jak się nazywa,za co się utrzymuje itd.
Bzdura nr 3- Wszystko wiedzący Matthew ma tak doskonałą pamięć,że potrafi pamiętać wyniki meczów, rozgrywek sportowych i innych zawodów sprzed prawie 20 lat.
Bzdura nr 4- Dorosła córka Beth po tym jak Matthew przeniósł się w czasie cudem została wyleczona z chłoniaka i zaszła w ciąże.
Bzdura nr 5- Beth zostaje wielką milionerką i nikogo nie dziwi,że kobieta całe życie pracująca w pralni zarabia miliony na zakładach.
Bzdura nr 5- Szczęśliwe zakończenie gdzie stara Beth i młody Matthew przytulają się ze sobą i postanawiają z całą rodziną odbyć podróż po Włoszech..

Tych bzdur jest jeszcze więcej,ja tylko przybliżyłam te najbardziej widoczne. Długo po przeczytaniu powieści zastanawiałam się jak można tak spaprać fabułę powieści.Brawo Panie Richardzie.



Moja ocena powieści 1/10 pkt
wyd: Literanova 2011
stron: 297

poniedziałek, 24 lutego 2014

Ostatni szczegół- Harlan Coben


Myron Bolitar-główny bohater książek Cobena po ciężkich osobistych przeżyciach ucieka na Karaiby i odcina się od całego świata. Mężczyzna nie cieszy się długim wypoczynkiem. Odwiedza go jego znajomy Win,który informuje go,że najlepsza przyjaciółka Myrona i współwłaścicielka ich firmy została aresztowana za zabójstwo znanego bejsbolisty Clu Haida. W domu ofiary znaleziono jej włosy łonowe, w aucie krew i dane DNA zamordowanego, a w firmie tą samą broń,którą użył zabójca.Myron za wszelką cenę nie chcę uwierzyć w to,że Esperanza mogłaby kogoś pozbawić życia. Postanawia oczyścić ją z zarzutów i za wszelką cenę wydostać ją z aresztu.

Wszystkie wartości tego świata nie są warte dobrej przyjaźni- Voltaire

Dla mnie powyższy cytat jest puentą tej książki. Myron Bolitar to wielki szczęściarz bo ma dwoje wspaniałych przyjaciół. Udowadnia także,że przyjaźń damsko-męska może być piękną więzią,bez podtekstu seksualnego. Jego intencje wobec Esperanzy są czyste,wręcz braterskie. Kiedy dowiaduje się,że przyjaciółka ma problemy bez wahania zapomina o całym świecie i z całych sił stara się udowodnić jej niewinność. To zadanie wcale nie jest łatwe. Dowody nie kłamią i bardzo mocno obciążają kobietę. Czy Myronowi uda się odkryć prawdę? Kto zabił bejsbolistę i w jaki sposób morderstwo łączy się z wydarzeniami sprzed kilkunastu laty?

Starsze książki Harlana czytam z przyjemnością. Te nowsze już nie. Z każdą kolejną nową powieścią Coben mnie nudzi i nie zaskakuje. Ta zaintrygowała mnie swoją fabułą i pozytywnie zaskoczyła zakończeniem. Do samego końca nie mogłam odgadnąć motywu zabójstwa sportowca. To rzadkość,gdyż wiele książek jest mocno przewidująca i po kilkuset stronach jesteśmy pewni co będzie dalej.

I jeszcze na koniec- duet Win i Myron jest najlepszy:-)



Moja ocena powieści 7/10 pkt
wyd: Albatros
stron: 400

sobota, 22 lutego 2014

Ukryte żony- Claire Avery


Życie w sekcie nie jest łatwe. Szczególnie wbrew sobie,kiedy nie ma się wyboru i prawa by cokolwiek zmienić w swym życiu. Dwie siostry Sara i Rachel to główne bohaterki książki pod tytułem Ukryte żony.
Żyją i mieszkają w zamkniętej wielożeńskiej sekcie.Marzą o studiach, o pracy i życiu w "normalnym"społeczeństwie. Chcą czytać książki i oglądać filmy. Nie jest im to dane. Nastolatki uczą się w domu, muszą podporządkować się brutalnemu ojcu i prorokowi,który rządzi całą społecznością. Najbardziej wstrząsające jest to,że mają już wystarczająco dużo lat by móc wyjść za mąż. Sara ma wziąć ślub z bratem jej ojca mającym około 60-ciu lat, a piękna Rachel spodobała się aż 16 mężczyznom z wspólnoty i jeszcze nie wie dla kogo zostanie przeznaczona.

Po przeczytaniu tej książki społeczeństwo ortodoksyjni mormoni kojarzy mi się z przemocą.Niby ta sekta uznaje się za chrześcijan,jednak w całkowicie odmienny sposób postrzega Boga i jego udział w dziele zbawienia. Autorka przedstawia nam codzienne życie Fundamentalistycznego Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich. Ukazuje życie w wielodzietnych rodzinach,gdzie żony kłócą się o względy jednego mężczyzny.Autorki w jasny i bardzo precyzyjny sposób wyjaśniają w jaki sposób sekta werbuje nowych członków i zatrzymuje ich przy sobie.

Kobiety w tej sekcie są traktowane niewiele lepiej niż zwierzęta. Nie mają prawa głosu,nie mogą wypowiadać się publicznie. Nie mogą pracować i uczyć się na wyższych uczelniach. Ich jedynym zadaniem jest podtrzymywanie ogniska rodzinnego (rodzenie jak największej ilości dzieci by sekta mogła przetrwać i wspieranie we wszystkim swego małżonka).

Sara i Rachel mają na tyle odwagi i rozumu że zaczynają pojmować zło,które jest w tej sekcie.Po mimo wielu wysiłków i przykrych wydarzeń udaje się im odciąć od wspólnoty w której żyły prawie dwadzieścia lat. Niestety wiele kobiet i dzieci nie ma takiego szczęścia i do końca życia mają piekło na ziemi i to o nich trzeba pamiętać.

Moja ocena książki 8/10 pkt

środa, 19 lutego 2014

Handlarz śmiercią- Sara Blædel


"Pierwszy tom z cieszącej się wielką popularnością serii duńskiej królowej kryminałów."- Jeśli to ma być książka duńskiej królowej kryminałów to ja grzecznie podziękuje i już nigdy nie przeczytam żadnego kryminału z Danii.

Dla mnie Handlarz śmiercią to bardzo słaba pozycja. Nie mogłam tej książki przeczytać do końca. Z oślim uporem czytałam po kolei strony i z każdą przerzucaną kartką chciałam rzucić tą książką w kąt.

Fabuła powieści krąży wokół dwóch morderstw. Ofiary nic nie łączy,prócz tego,że zostały zamordowane. Młoda pielęgniarka została uduszona i pozostawiona na ławce w parku, a dziennikarz śledczy pozbawiony życia za pomocą sztyletu wbitego w kręgi.Tymi dwoma sprawami zajmuje się  Wydział Zabójstw Komendy Miejskiej w Kopenhadze,a w szczególności młoda asystentka kryminalna Louise Rick.

Nie zachwyca ani fabuła ani postacie. Bohaterzy tacy nijacy,a akcja bardzo przewidywalna i jednostajna. Mieszają się fakty oraz trudne skandynawskie nazwiska i imiona. Szkoda,że autorka nie skupiła się na jednym zabójstwie,które mogłaby fachowo opisać,a tak to mamy dwa pobieżnie opisane ofiary,brak napięcia,strachu czy elementów grozy.

Reasumując to powiem,wam szczerze,że nic w tej książce nie ma ciekawego.Przeczytałam ją i o niej  momentalnie zapomniałam. Nie było w niej żadnych niuansów,które mogłabym zapamiętać,wspominać czy opowiadać znajomym. Handlarz śmiercią to książka na jeden wieczór.Taki wieczór w którym nie mamy nic do roboty, w domu brak dobrej książki,a w telewizji brak dobrego filmu.




niedziela, 16 lutego 2014

Czarna księga Kresów- Joanna Wieliczka- Szarkowa


Ta książka to historia Kresów. Historia Kresów od samego początku.Od przyłączenia ich w czasach Kazimierza Wielkiego czy w wyniku Unii lubelskiej. Czarna Księga Kresów przypomina nam o wielkich czasach Rzeczpospolitej Polskiej,która rozciągała się aż do dolnego Dniepru i była krajem o wielkiej potędze. Mogła poszczycić się zabytkowymi miastami jak Lwów,Wilno czy Grodno. Była krajem tolerancyjnym i wieloreligijnym. Prócz katolicyzmu na jej obszarze żyli i mieszkali Unici,Żydzi czy Protestanci,którzy utożsamiali się z kulturą polską,mówili i żyli w zgodzie i spokoju.

Autorka chronologicznie przedstawia historię ziem wschodnich,które obecnie nie należą już do państwa polskiego. Wyjaśnia w jaki sposób tereny dzisiejszej Litwy czy Ukrainy zostały nam odebrane (niekiedy siłą i podstępem).W swej księdze opisuje smutną historię Kresów,które od lat były ciężko doświadczone przez los. Wpierw przez hordy tatarskie i kozackie,następnie przez carską armię w czasach rozbiorów, bolszewików podczas wojny polsko-rosyjskiej oraz nazistów i komunistów. Szczególnie w pamięci pozostają mi rozdziały dotyczące drugiej wojny światowej,która pozostawiła na ziemiach wschodnich zgliszcza,trupy i popioły. Bogate dwory i gospodarstwa rolne zostały zrabowane, ludność wywieziona na daleką Syberię lub w bestialski sposób zamordowana. Nie oszczędzono noworodków czy starców. Ci,którzy postanowili zostać we własnych domach na siłę zostali wywiezieni i pozbawieni majątku całego życia.

Pani Joanna nie zapomina przybliżyć czytelnikowi metod jakich dopuszczali się komuniści by zwalczyć polską religijność na Kresach. Rosyjscy ateiści rabowali kościoły,które zamieniali na magazyny czy koszary dla wojska. Nie oszczędzali księży i wierzących. Napadali w trakcie świąt czy pierwszych komunii. Grabili, niszczyli i palili wszystko co kojarzyło się Polakowi z wiarą i Bogiem.

Oczywiście wszystkie opisane w książce wydarzenia poparte są cytatami naocznych świadków oraz wyjaśnieniami historyków. Po przeczytaniu tej pozycji mam ogromną tęsknotę za tym co odeszło. Żal mi,że w ten sposób potoczyła się nasza historia. Utraciliśmy polskość,naszą ziemię i wiele zabytków. Na zawsze straciliśmy wschodnią kulturę i tradycję. Dlaczego i kto za to wszystko odpowiada?



Moja ocena książki 9/10 pkt
wyd: AA 2011
stron: 374

poniedziałek, 10 lutego 2014

Houston,mamy problem- Katarzyna Grochola


"Houston,mamy problem" to lekka powieść o 30-letnim Jeremiaszu.Mężczyzna leczy rany po rozpadnięciu się jego 4-letniego związku. Narzeka na pracę bo nie rozwija się zawodowo jako operator kamery. Ma do spłacenia kredyt za mieszkanie,a prócz tego nie może się opędzić od wścibskiej i nad wyraz opiekuńczej mamusi.
Fabułą tej książki jest życie faceta z warszawy,który narzeka na swój los i nie wie jak nim pokierować. Szuka dziewczyny,ale tak naprawdę wciąż rozmyśla o tej byłej.Chce uwolnić się od matki,lecz jest gościem jej co niedzielnych  obiadków i zanosi jej także swoje pranie. 

Miało być śmiesznie i czasem było,jednak przez większość czasu było banalnie i śmiesznie na siłę. Nie wiem dlaczego ta powieść jest taka opasła. Bez problemu historię Jeremiasza można opisać w 400 stronach,a nie aż w 600! Dużym plusem tej powieści jest to,że głównych bohaterem jest facet,a autorką kobieta. Grochola wchodzi w skórę męskiego osobnika i próbuję zrozumieć jego postrzeganie świata. To wychodzi jej znakomicie. Po przeczytaniu tej powieści jeszcze bardziej uświadomiłam sobie,że statystyczny Kowalski zaczyna być dojrzały po trzydzieste i na ogół nie myśli o zbyt skomplikowanych rzeczach.

Nie wiem po co Grochola kończy tą powieść happy endem. Takie historię to raczej tylko w filmach (i to tych reżyserowanych specjalnie na Walentynki). W rzeczywistym świecie ludzie od siebie odchodzą, umierają,kłócą się i odnajdują szczęście w nowych związkach.

Trudno Jeremiasza nie lubić,ale trudno go też lubić. W momentach jest tak infantylny,iż trudno uwierzyć w to,że ten facet skończył jakąkolwiek szkołę. Nie powiem czasem przejrzy na oczy,a nawet powie coś konkretnego i mądrego,ale to rzadkość.

Akcja powieści również się nie rozwija.Ciągle to samo ślimacze tempo...

Moja ocena powieści 4/10 pkt
wyd: Literackie
stron: 6008 


sobota, 8 lutego 2014

Nic do stracenia- Lee Child


Pośród bezkresów Kolorado Jack Reacher spotyka na swej drodze dwa miasteczka Nadzieja i Rozpacz oddzielone od siebie 20 km mało uczęszczanej drogi. W pierwszym miasteczku,który nosi nazwę Nadzieja były wojskowy wynajmuje pokój w hotelu i odpoczywa po długiej wędrówce przez stany Ameryki. W Rozpaczy nie jest już mile widzianym gościem. Reacher ni z tego ni z owego zostaje wyproszony z tamtejszej kawiarni kiedy postanawia się napić filiżankę kawy, a w oczach mieszkańców zostaje uznany za włóczęgę. Policja z Rozpaczy odstawia go do granic miasteczka i uprzedza,że jeśli wróci tam ponownie trafi na 30 dni do aresztu. Jack to mężczyzna,który jest po pierwsze uparty,a po drugie nie ma nic do stracenia. Postanawia sprawdzić czego mieszkańcy Rozpaczy się boją lub uparcie chronią przed obcymi. Co skrywa miasto,którego głównym źródłem utrzymania jest potężny zakład recyklingu złomu?

Jack Reacher to mężczyzna,który zawsze chce by sprawiedliwości stało się zadość. Tym razem jest tak samo.Wraz z policjantką z Nadziei rozwiązuję zagadkę miasteczka i własnymi rękoma wyznaczają sprawiedliwość. Ja nie lubię samosądów i nie podoba mi się,że główny bohater tak działa,jednak to jego charakterystyczna cecha,którą Lee Child nie zmienia.

Z bólem serca muszę stwierdzić,że Nic do stracenia to dotychczas najsłabsza książka Lee Child'a. Na pewno nie polecam jej osobom,które dopiero zapoznają się z twórczością tego amerykańskiego pisarza. Bardzo denerwowały mnie podczas czytania przydługie opisy i ogólnie rzecz biorąc akcja powieści nie była mocno rozbudowana i pełna niespodzianek.

Moja ocena powieści 6/10 pkt
wyd: Albatros 2013
stron: 464



środa, 5 lutego 2014

Tatiana i Aleksander- Paullina Simons


"Tatiana i Aleksander" to nic tylko dalsze losy Tatiany Mietanowej i Aleksandra Biełowa znanych wielu czytelnikom z "Jeźdźca miedzianego".Tym razem nie ma zbyt wielu tkliwych historyjek i mocnych scen pełnych seksu,jak miały miejsce w części pierwszej. Jest natomiast opowieść o ciężkim wojennym życiu i o emigracji na Zachód w poszukiwaniu szczęścia,pieniędzy i spokoju ducha.

Tatiana uciekając cudem ze Związku Radzieckiego opuszcza swoją ojczyznę z myślą,że jej mąż i ojciec jej dziecka Aleksander nie żyje. Po wielu perypetiach trafia do Nowego Jorku i tam powoli układa sobie życie bez męża. Pracuję jako pielęgniarka,wychowuje dziecko i otacza opieką żołnierzy wracających z frontu. Kiedy odnajduje w swoim plecaku medal Aleksandra zdobyty przez niego za bohaterstwo w walce,zastanawia się czy jej ukochany naprawdę nie żyję. Z pomocą wielu osób szuka go we wschodniej Europie. W końcu sama wyjeżdża do Europy bo ciągle ma nadzieję,że jej miłość życia jest wśród ludzi. Czy to prawda,a może tylko senne marzenia? Czy Aleksander jest wśród żywych,a głównym bohaterom uda się w końcu być razem?

W tej powieści jest trochę retrospekcji ukazujących życie Aleksandra przed tym jak znalazł się wraz z rodziną w Rosji. Poznajemy jego rodziców,którzy woleli komunizm od amerykańskiej demokracji i zrzekli się obywatelstwa by mieszkać w odległej Rosji.
Retrospekcje wcale nie są nudne,tylko pomagają nam zrozumieć panującą wówczas sytuację,budują napięcie i podsycają naszą ciekawość.

Trochę ciężko mi uwierzyć w szczęśliwe zakończenie i ucieczkę Biełowa z Europy. Szczególnie mało przekonujące jest zabicie przez Aleksandra prawie gołymi rękoma kilkunastu rosyjskich żołnierzy,którzy ścigali go dniem i nocą po ucieczce z obozu. Paullina Simons trochę na siłę tworzyła swą fabułę tylko po to by stworzyć szczęśliwe zakończenie. Jest to nad wyraz przesłodzone,ale ogólnie rzecz biorąc właśnie takie historie kochają czytać kobiety (nie wszystkie,ale większość tak).

Ta część jest lepsza od części pierwszej bo nie ma w niej dziewczęcej naiwności Tatiany,ciągłych scen erotycznych i słodkich aż do bólu dialogów. Oczywiście Aleksander dalej jest jakby mitologicznym herosem,który potrafi stawić czoła wszelkiemu niebezpieczeństwu i wyjść cało z każdej niebezpiecznej sytuacji.

Cóż więcej pisać...romans jakich wiele, Ciekawa jestem tylko,co będzie w trzeciej części? Czym pisarka nas zaskoczy? W końcu ostatnia księga tej książki pod tytułem "Aleksander" przedstawia nam szczęśliwy i bardzo amerykański świat głównych bohaterów.Po co to jeszcze ciągnąć?

Moja ocena powieści 7/10 pkt
wyd: Świat Książki 2007
stron: 544



niedziela, 2 lutego 2014

Pasażer- Jean-Christophe Grange



To co za każdym razem mnie zadziwia gdy czytam powieści Grange to pomysłowość tego pisarza i jego wielka wyobraźnia.
Grange jest jednym z najbardziej poczytnych francuskich pisarzy. Po jego najnowszą książkę sięgnełam z lekką obawą,ponieważ jest ona dość obszerna. Jednak nie zawiodłam się na niej i nie byłam nią znudzona. Książka liczy ponad 700 stron i już od pierwszego momentu zaskakuje i trzyma w napięciu do samego końca.

Co do fabuły to jest trochę skomplikowana,a zaczyna się od morderstwa na dworcu kolejowym. Osobą podejrzaną o okrutne zabójstwo młodego kloszarda staje się ceniony ekspert w dziedzinie psychiatrii Mathias Freire. Tak naprawdę ten mężczyzna cierpi na amnezję i co jakiś czas zmienia swoją osobowość. W wyniku traumatycznych przeżyć zapomina o swoim dawnym życiu i staje się kimś innym.Jest między innymi malarzem czy fałszerzem dokumentów. Mathias Freire kiedy dowiaduje się o tym,że jest podejrzany o zabójstwo nie wierzy w to,że mógł popełnić taką straszną zbrodnię.Postanawia dowiedzieć się czegoś więcej o jego poprzednich wcieleniach,odnaleźć zabójcę gustującego w greckich mitach i oczyścić się z zarzutów. Podczas wędrówki w głąb samego siebie czeka na niego wiele niebezpieczeństw.Nie tylko ze strony policji....

Pasażer to powieść w której główny bohater podróżuje wgłąb samego siebie. Chce poznać przyczyny jego zaburzeń osobowości i znaleźć osoby,które mogą pomóc mu odkryć prawdę o sobie samym. Książce nie brakuje momentów pełnych napięcia i strachu. Szczególnie bardzo podniecające jest jej samo zakończenie.

W wolnym czasie sięgnijcie po Pasażera by odbyć podróż wgłąb ludzkiego umysłu i poznać zbrodnie o jakich się Wam nie śniło.

Moja ocena powieści 9/10 pkt
wyd: Albatros 2013
stron: 720