środa, 31 maja 2017

"Wampir z Zagłebia"- Przemysław Semczuk


Lata 70 XX wieku to czas, w którym nie było mnie jeszcze na świecie.
Dopiero teraz słyszę na temat niektórych wydarzeń, które w tamtym okresie miały miejsce.
O "Wampirze" z Zagłębia dowiedziałam się przypadkiem i niedawno.
Zaintrygowała mnie owa postać, więc postanowiłam przeczytać coś o niej i wyrobić sobie własną opinię.

Autor w tej książce zakłada domniemaną niewinność skazanego na karę śmierci Z. Marchwickiego.
Ja również podzielam jego zdanie. Obciążające dowody, które w tamtym czasie znalazła na niego milicja, dla mnie są niewystarczające i niezasługujące na to by powiesić człowieka. Kuriozalny jest również cały proces sądowy, który tak dokładnie opisał Przemysław Semczuk.

Tą książkę szczególnie polecam ludziom lubiącym zagłębiać się w polskie zbrodnie okresu powojennego, i ówczesne procesy sądowe (ich przebieg itd).

Skłamię, gdy napiszę, że nie była ciekawa. Owszem, była jednak brakowało mi w niej opisów zbrodni, ich przebiegu, bliższego zagłębienia się w relacje w rodzinie Marchwickich.
Podczas czytania podobało mi się to, że autor cytuje akta sprawy i daje czytelnikowi możliwość pośredniego, osobistego zapoznania się z tą trudną i wielowątkową sprawą. Jako osoba, którą ciekawią seryjni mordercy i ich pobudki oraz motywy zbrodni, jestem mile zaskoczona tą pozycją kryminalną.


piątek, 19 maja 2017

"Mała zagłada" - Anna Janko


"Każdy kraj ma swoje osobne mity. Dlatego historia Europy jest jak puzzle, które do siebie nie pasują.  Bo się te dobra i zła w międzynarodowym dyskursie uzgodnić nie mogą. [...] Jedno jest pewne: nie należy oczekiwać zmian na lepsze, bo coś takiego jak postęp moralny w historii nie istnieje."

"Mała zagłada" powinna być lekturą obowiązkową w szkole średniej. Każdy młody człowiek, bez wyjątku powinien usiąść w ciszy i tą książkę przeczytać. Być może wtedy mielibyśmy prawdziwy, niezakłamany szacunek do polskiej flagi, godła czy walczących na przestrzeni wieków w obronie naszych granic i umierających tylko dlatego, że jest się POLAKIEM.

"Brakuje słów by opisać okrucieństwo oprawcy, brakuje słów by opisać mękę ofiary. Nie udało się to chyba w żadnej z wielkich ksiąg ludzkości. Skoro nie Słowo było pierwsze, to nie ono jest kluczem do tajemnic."

Miliony ofiar, które pochłonęła II woja światowa, to tak naprawdę miliony odrębnych historii ludzkich istnień. Ich dramaty i tragedie. Autorka skupia się na nieszczęściu jej najbliższych. 1 czerwca 1943 roku Niemcy w  ciągu paru godzin do gołej ziemi zniszczyli wioskę Sochy na Zamojszczyźnie. W pogromie mieszkańców zginęli również dziadkowie i wujowie Anny Janko. Cudem ostała się jej matka, wówczas 9- letnia Teresa, oraz jej dwójka młodszego rodzeństwa.

" Bóg też ma swojego wroga, którego być może sam stworzył, walczy z nim i negocjuje na przemian. Może to  z jego powodu zbudował nasz świat, którego używa jak tarczy obronnej. Wszyscy pytają : Unde malum? Skąd zło? A przecież to proste, stąd, że Bóg ma wroga. Najdobitniej to widać, gdy zabija się dziecko. Wagony dzieci. Wtedy już nie ma żadnego wytłumaczenia. Każdy widzi, że to nie może być ludzkie, człowiek sam z siebie nie mógłby tego zrobić. Sam z siebie może to zrobić tylko ktoś o wiele większy".

Książka jest mocna, szczególnie dla matek, gdyż to one posiadają więcej instynktu i potrafią wczuć się w rolę kobiet, które traciły swoich dzieci i mężów w czasie wojny. Do tego autorka zmierza się z jej osobistymi przeżyciami. Jest dzieckiem kobiety, która na wojnie straciła wszystko- matkę i ojca, dom na wsi, dziadków ze strony ojca, miłość i poczucie bezpieczeństwa. Janko opisuje jak to jest być dzieckiem, którego matka żyje w lęku, że wojna w każdej chwili może powrócić, że miewa stany lękowe, jest niestabilna emocjonalnie, a w ciele dorosłej kobiety wciąż tkwi 9- letnia dziewczynka z Zamojszczyzny.

Podoba mi się również to, że autorka nie skupia się na liczbach i statystykach, a na jednostkach. Przytacza historię pojedynczych ludzi, które na dłużej utkwią nam w pamięci niż suche fakty i wyliczenia. Polecam tą książkę wszystkim, którzy mają odwagę zagłębić się w historię pełną okrucieństwa, ludzkiej krzywdy i niesprawiedliwości.

Moja ocena to 10/10 pkt.

niedziela, 14 maja 2017

"We śnie do nieba"- Amanda Eyre Ward




Najbardziej zapadają mi w pamięć książki przedstawiające historie z życia wzięte oraz tragiczność i zmienność ludzkiego losu. W tej powieści mamy trzy kobiety: pierwsza od dzieciństwa była wykorzystywana seksualnie, a jej traumy z dzieciństwa doprowadziły do tego, że zabiła wielu mężczyzn; druga kobieta to wykształcona lekarka zagubiona w życiu, niepotrafiąca okazywać miłości ; trzecia kobieta to młoda wdowa, od pięciu lat opłakująca męża i niepotrafiąca  pogodzić się z jego odejściem. Te trzy kobiety, na pozór całkiem inne łączy jeden element. Jaki? O tym dowiecie się, zgłębiając " We śnie do nieba".

Tej książce brak nic nie wnoszących wywodów, nadmiernego patosu czy przerostu formy nad treścią. W tej dwustu stronicowej książce znajdziemy więcej niż w wielu opasłych tomach. Historia kobiet wywołuje w czytelniku wiele emocji. Zmusza do głębszej refleksji nad życiem i śmiercią, nad tym co ulotne i trwałe, nad miłością i nienawiścią. 

A choć powieść kończy się śmiercią, uznajemy to za "dobre " zakończenie. Dlaczego? O tym i jeszcze więcej właśnie w tej powieści.

Moja ocena 8/10 pkt.

poniedziałek, 8 maja 2017

Cesarzowa nocy. Historia Katarzyny Wielkiej- Ewa Stachniak


Pasjonuje mnie historia, a najbardziej kobiety, które w czasach rządów i twardej ręki mężczyzn wzbiły się na wyżyny swoich możliwości i na zawsze zapisały się na kartach historii. Taką kobietą jest caryca Katarzyna Wielka, która rozdarła naszą polską ziemię na strzępy, pozbyła się niewygodnego męża kochającego ołowiane żołnierzyki i jest znana z wielu miłosnych podbojów.
Zagłębiając się w tą lekturę byłam pewna, że porwie mnie w swoje najgłębsze zakamarki. Niestety, "Cesarzowa Nocy" nie oddała wielkiej osobowości Katarzyny. Była nudniejsza od podręcznika do historii, wszystko zostało opowiedziane po łebkach. Najgorsze dla mnie było to, że narracja była bardzo rwana, autorka wymieszała fakty z życia carycy, których i tak nie było zbyt wiele.

Po przeczytaniu tej książki wiedziałam tyle co na początku: że przyjechała z Niemiec, urodziła następce rosyjskiego trony, którego spłodziła z kochankiem, związała się z wieloma mężczyznami "faworytami" itd. Nie dowiedziałam się czegoś więcej, jakiejś ciekawostki, która na długo zapadłaby mi w pamieć i za to też, mam za złe do autorki powieść, gdyż uważam, że książka musi mieć w sobie "to coś", co zatrzyma czytelnika na dłużej.

Ogólnie rzecz biorąc oceniam książkę "Cesarzowa Nocy" na 5/10 pkt.