sobota, 31 sierpnia 2013

"Zbieg okoliczności"-Katarzyna Pisarzewska


"Każde miasteczko kryje swoje mroczne tajemnice"

Małe miasteczko Goszów.To właśnie w nim mieszkają główni bohaterzy powieści Pani Katarzyny.Są to policjanci.Maria pracuje w lokalnym komisariacie,jest samotną dwudziestodziewięcioletnią kobietą,mieszkającą z mamą i babcią.Jej kuzynem jest Maciej-również policjant lecz wyższego szczebla.Mieszka on w nowo wybudowanym domu wraz z żoną Anitą.Pewnego dnia w miasteczku dochodzi do pewnego incydentu.Ktoś wiesza na drzewie małego szczeniaka.Policja bada sprawę,jednak nie ma żadnych dowodów na to,kto dopuścił się tak brutalnej agresji wobec zwierzęcia.
Niedługo po tym zdarza się kolejne nieszczęście.Na mało uczęszczanej drodze zostaje zamordowana kobieta-mieszkanka Goszowa,żona notariusza i matka nastoletniej dziewczynki.Kto dopuścił się tego zabójstwa i dlaczego to zrobił?Czemu w nocy po zabójstwie pod torami ginie młody chłopak?Czy to on był mordercą i w wyniku wyrzutów sumienia targnął się na swoje życie?

Katarzyna Pisarzewska najwięcej uwagi skupiła nie na morderstwie i policyjnych poszlakach,lecz na rodzinie Marii i Macieja.Zaznajamia nas z ich życiowymi wyborami,przedstawia historię rodziny oraz losy bohaterów.Dowiadujemy się,że Maria to rodzinny wyrzutek,który w życiu wiele przeszedł.Kobieta w dzieciństwie wychowała się bez ojca jedynie u boku matki o trudnym charakterze i miłej,lecz sędziwej babci.Maciej też nie miał lekko,jego rodzice wcześnie zmarli,on sam zakochany był w swojej kuzynce z którą łączył go płomienny,szybko zakończony romans. W obecnym życiu ma problemy małżeńskie i stresującą pracę,która oddala go od żony.

Bohaterowie tej książki walczą z trudami dnia codziennego.Na jedno małe szczęście przypada w ich życiu dwa nieszczęścia.Na co dzień borykają się ze śmiercią,chorobami i ciężką pracą.W tej książce podobnie jak w prawdziwym życiu nie zawsze natrafimy na idealne zakończenie.Bo nikt nam nie obiecał szczęśliwego życia ,bez zmartwień i smutków.

Jeśli ktoś z Was uwielbia szczęśliwe zakończenia i optymistyczne wizje na przyszłość ta książka może się nie spodobać.Jeśli lubicie czytać powieści,które w realny sposób odbijają rzeczywistość,nie patrzą przez pryzmat różowych szkiełek to polecam tą książkę.Mi się ona bardzo podobała.Morderstwa i wykroczenia opisane przez bohaterkę na pewno występują lub miały miejsce w polskich miastach.Język powieści także jest prosty i łatwy do zrozumienia.Powieść czyta się szybko i dobrze.Mimo nieprzychylnych recenzji przeczytanych na innych blogach ja Wam tą książkę polecam.

Moja ocena powieści 8/10 pkt.
wyd:Prószyński i S-ka 2013
stron:408

piątek, 30 sierpnia 2013

"Dom nad morzem"-Santa Montefiore


Santa Montefiore to autorka powieści przeznaczonych typowo dla kobiet.Łączy w nich elementy powieści romantycznej i obyczajowej.To moje pierwsze spotkanie z tą pisarką.Pierwszą książką,którą udało mi się przeczytać jest powieść "Dom nad morzem",która zabiera nas do słonecznych Włoch oraz romantycznej Anglii.

10-letnia Floriana,porzucona przez matkę i wychowująca się u boku ojca alkoholika bez pamięci zakochuje się w pewnej nadmorskiej rezydencji.W tym domu wraz z rodziną mieszka bogaty chłopak Dante.Floriana zakochuje się w nim bez pamięci i obiecuje sobie skrycie,że gdy dorośnie zostanie jego żoną.Między chłopakiem,a dziewczyną rodzi się więź.Jednak lata siedemdziesiąte XX w to jeszcze czasy konwenansów i przepaści między społeczeństwem biednym i bogatym.Czy Florianie i Dante uda się być razem,mimo mezaliansu jaki tworzą?

Druga część powieści toczy się w współczesnej Anglii.Marina wraz z mężem jest właścicielką małego hotelu.W dobie kryzysu i wszechobecnej konkurencji kobieta pragnie utrzymać jego prestiż i przyciągnąć klientów.Postanawia zatrudnić malarza-artystę,który nauczy przyjezdnych gości podstaw rysunku.Tą pracę dostaje Rafael Santoro,mężczyzna,który podróżuje po świecie.Ten człowiek tak naprawdę nie jest tym za kogo się podaje.Kim jest i dlaczego przyjechał?Co go wiążę z przeszłością?Dlaczego okaże się dobrym duchem tego miejsca?

W tej powieści przeszłość miesza się z teraźniejszością.Występuje wiele ciekawych retrospekcji,które przedstawiają losy Floriany i Dante.Wszystkie wątki łączą się ze sobą.tworząc spójne i ciekawe zakończenie.Dodatkowo autorka wprowadza mały wątek kryminalny,który nic znaczącego nie wnosi,ale jeszcze bardziej umila nam czas podczas czytania.

Mi najbardziej przypadły do gustu zdarzenia, które wydarzyły się w przeszłości. Teraźniejszość opisana w powieści nie była tak pełna emocji i wzruszenia.Jak w tego typu książkach bywa zakończenie jest zawsze szczęśliwe i złe charaktery zmieniają się w potulne baranki.

Jeśli lubicie obyczajowe powieści oraz miłość,która trwa przez wiele lat.Zachęcam Was do przeczytania tej książki.

Moja ocena 6,5/10 pkt.
wyd:Świat Książki 2013
stron:608

czwartek, 29 sierpnia 2013

"Szubienicznik"-Jacek Piekara


Książki opisujące czasy zamierzchłe są dla mnie zawsze fascynujące i poszerzają one moją wiedzę o świecie i jego historii.Kolejną tego typu książka,która wpadła mi w ręce jest powieść autorstwa Jacka Piekary pod tytułem "Szubienicznik".

Piekara zabiera nas w podróż do XVII-wiecznej Rzeczpospolitej.Na samym początku poznajemy pewnego szlachcica Jacka Zarembę,który odwiedza swego dawnego znajomego Hieronima Ligęze,Na miejscu spotyka jeszcze innych gości,których nie zna.Sprawa komplikuje się kiedy Hieronim Ligęza twierdzi,że to nie on zaprosił do swojego domów szlachciców.Komu zależy na tym,aby towarzystwo przebywało w jednym określonym miejscu i czasie?Jaki jest tego cel?

Nie zaczyna się zdania od literki "i",ale ja zacznę. I ZNOWU KSIĄŻKA MI SIĘ NIE SPODOBAŁA!!!
Ochhhhhh...męczące i długie wywody szlachciców sprawiają,że akcja powieści ciągnie się jak makaron spaghetti.Wszystkie wydarzenia urywają się w najmniej niespodziewanym momencie,ponieważ jest to pierwsza część cyklu dotycząca Sarmaty Jacka Zaremby.

Rozwleczone w czasie dialogi,zbędne dyskusje na nudne tematy.Podczas konwersacji szlachciców,każdy każdemu przerywa co dodatkowo potęguje wrażenie zbyt obszernych rozmów.Brak w tej książce porywczych pościgów czy pojedynków.Za to mamy mnóstwo jedzenia i wina w gospodarstwie Ligęzy,gdzie czas płynie powoli urozmaicony ucztą,polowaniem lub konną przejażdżką.

Nie chcę całkowicie skreślić tej książki z mojej listy wartej przeczytania.Podoba mi się to jak Jacek Piekara przedstawił nam typowego polskiego pana na włościach.Szlachcice są gnuśni,zapatrzeni w siebie i swoje bogactwo.Bez reszty poświęcają czas na ziemskie uciechy.trwonią majątek państwowy i wykorzystują chłopów.Ale dla mnie to za mało.Spodziewałam się czegoś więcej i już.

Gdy zobaczyłam okładkę tej powieści byłam przekonana,że przeczytam książkę o mrocznym szlachcicu.Już miałam przed oczami Bohuna z "Ogniem i mieczem".Niestety zawiodłam się i to na całej linii.Jest monotonnie,nijak,bezbarwnie i nudno.

Moja ocena powieści  2/10 pkt.
wyd:Fabryka Słów 2013
stron:462

środa, 28 sierpnia 2013

''Dochodzenie''-Dawid Hewson


Kiedy w bibliotece ujrzałam tą książkę zaintrygowała mnie w niej jedna rzecz.Były to jej pokaźne rozmiary.Powieść liczy ponad 800 stron i skupia się na morderstwie 19-letniej dziewczyny.Pomyślałam sobie "o czym autor pisze przez te wszystkie strony,czy nie brakuje mu wątków''?Tak rozmyślając postanowiłam się przekonać czy tak opasła książka może nie być nużąca i nudna dla czytelnika?

Tak jak wcześniej wspomniałam wszystko zaczyna się od znalezienia brutalnie zamordowanej nastolatki.Została ona wielokrotnie zgwałcona,następnie dokładnie umyta i żywcem utopiona w samochodzie należącym do kogoś pracującego w ratuszu miasta.Na czele śledztwa stoi komisarz policji Sarah Lund i jej partner Jan Meyer.Zapomniałam wspomnieć.że akcja powieści rozgrywa się w Kopenhadze.Głównym tematem jest odnalezienie zabójcy dziewczyny oraz zbliżające się wybory nowego burmistrza Kopenhagi.

Z każdą przeczytaną stroną poznajemy coraz więcej szczegółów związanych z morderstwem oraz osoby,które w bezpośredni lub pośredni sposób miały do czynienia z zamordowaną dziewczyną. Kiedy wydaje się nam,że rozwiązanie jest już blisko następuje całkowity zwrot akcji i wszystko zaczyna się od nowa.Cały czas mamy do czynienia z mglistymi wskazówkami i do niczego nie prowadzącymi tropami.Policjanci błądzą we mgle i za wszelką cenę próbują schwytać zabójcę.Najbardziej zaangażowana w to jest Sarah,która w związku z bardzo zobowiązującą pracą zaczyna zapominać o swych najbliższych.

"Dochodzenie" to książka,która w znakomity sposób opisuję żmudną pracę policji.Funkcjonariusze muszą znaleźć dowody,sprawdzić alibi najbliższych,napisać mnóstwo raportów,a te wszystkie czynności trwają miesiące a w niektórych przypadkach lata.

Nie oglądałam serialu na którym oparta jest ta powieść.Mam ochotę sobie go teraz obejrzeć i przeanalizować go dokładnie oraz porównać z książką.Mam jednak małe zastrzeżenie do przeczytanej przeze mnie powieści.Uważam,że autor zbyt dużo namieszał w akcji.Pod koniec trudno mi było określić kto jest zabójcą i jakim motywem się kierował.Dawid Hewson chciał,aby jego zakończenie było zaskakujące.Owszem było,ale było także zbyt przekombinowane i bardzo ponaginane.Oprócz tego nie mam zastrzeżeń.

Moja ocena książki 8/10 pkt.
wyd:Marginesy 2013
stron:880

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

"Niespodziewany trup"-Małgorzata J.Kursa


Napad na bank i tajemnicza śmierć dziennikarki w Kraśniku.Tak w paru słowach można skreślić fabułę powieści Małgorzaty J.Kursy pt."Niespodziewany trup".

Jak w poprzedniej powieści Pani Małgorzaty pod tytułem "Teściową oddam od zaraz" tak i teraz akcja książki toczy się w Kraśniku.To małe miasteczko w którym każdy o każdym wie prawie wszystko.Na co dzień spokojnym nurtem płynie życie mieszkańców.Mają oni małe i większe problemy.Pracują,uczą się,wychowują dzieci,wychodzą za mąż lub się rozwodzą.

Pewnego dnia w Kraśniku dochodzi do zuchwałego napadu na bank.Złodzieje kradną pokaźną kwotę pieniędzy,a jednym ze świadków rabunku jest młoda fryzjerka-matka samotnie wychowująca dziecko.Każdy mieszkaniec zastanawia się kim są złodzieje.Czy to przyjezdni czy osoby mieszkające w mieście? Policja prowadzi własne śledztwo,jednak wiele osób na własną rękę próbuje odkryć tożsamość złoczyńców.W tym małym i cichym miasteczku dochodzi także do morderstwa.Kim jest ofiara i w jaki sposób została zabita?Nie zdradzam szczegółów tylko zapraszam do przeczytania powieści.

Miejsce w którym skupia się cała fabuła znakomicie przypomina czytelnikom atmosferę i naturę małego miasteczka.W powieści nie brakuje lokalnych plotkarek i ich wyssanych z palca opowieści.Wśród bohaterów znajdziemy panie i panów w starszym wieku,a także osób młodych oraz pewną małą dziewczynkę,nad wyraz inteligentną na swój wiek.Każda kobieta znajdzie w tej powieści coś dla siebie.Jedna uśmieję się po pachy,druga dozna kryminalnego dreszczyku,a trzecia odpocznie w miłym towarzystwie miasteczkowego społeczeństwa.

Powieść zaskakuje swoją lekkością i dobrym humorem.Świetnie nadaje się jaki powieść odstresowująca po ciężko spędzonym dniu.Ponadto bardzo podoba mi się okładka książki w której dominują kolory mięty i pomarańczy.Podoba mi się styl pisania Małgorzaty Kursy i wiem,że przeczytam więcej jej powieści.

Zachęcam do lektury.Jestem pewna,że ta książka poprawi wam humor i wniesie w życie trochę radości.

Moja ocena powieści 7/10 pkt.
wyd:Prozami 2013
stron:216


"Kobieta,która widziała za dużo"-Kaya Mirecka-Ploss


Historia,która wydarzyła się naprawdę.Takiego rozwoju akcji nie poskąpiłby żaden hollywoodzki reżyser lub scenarzysta.Główną bohaterką jest Polka,a wokół niej gangsterzy,broń,narkotyki oraz morderstwo.

W 1977 roku w bogatej dzielnicy Waszyngtonu.Wraz z mężem Amerykaninem mieszka polska emigrantka Kaya Mirecka-Ploss. Małżonkowie zamierzają sprzedać dom w którym obecnie żyją.Wszystkie niezbędne formalności powierzają agentowi nieruchomości o nazwisku Lee Earman.Po paru dniach wychodzi na jaw makabryczne zabójstwo pary młodych ludzi-kolegi Lee Earmana Alana oraz jego dziewczyny Donny.Narzeczeni zostali zamordowani we własnym garażu.Nikt nie wie kto jest sprawcą tego zabójstwa.Kaya ma jednak mały dar.Potrafi zobaczyć przeszłość.Podczas spotkania w sprawie sprzedaży domu widzi scenę zabójstwa dwójki młodych ludzi.Nie dostrzega sprawcy,natomiast jest pewna,że w ostatnich minutach życia był przy nich jej agent nieruchomości Lee Earman.

Od tej pory Polka chce,aby sprawiedliwości stało się zadość.Jednak osoba,która stoi za morderstwem nie chce skończyć w więzieniu.Kaya zostaje nękana głuchymi telefonami,wiele razy ociera się o śmierć.Żyję w ciągłym strachu i niepewności...

"Kobieta,która widziała za dużo" to thriller,który zaskakuje i trzyma w napięci.Autorka bardzo misternie wplata w niego także wątki autobiograficzne.Poznajemy życie pisarki w Polsce podczas wojny i w czasach komunizmu.Dowiadujemy się jak poznała amerykańskiego męża i straciła dziecko.Pani Kaya znakomicie odnalazła się w roli detektywa,choć przypłaciła to nieprzespanymi nocami i strachem.Potrzeba dużo odwagi by stawić czoło osobom z przestępczego pół świadka i walczyć o poznanie prawdy.

To co mnie nie do końca przekonało w tej powieści to nadprzyrodzone umiejętności pisarki.Kaya-katoliczka,chodząca regularnie do kościoła i spotykająca się ze znanymi wysłannikami kościoła potrafi zobaczyć przeszłość,tworzy silne więzi ze zmarłymi. a jej gospodyni domowa to kapłanka wudu.Nie chce osądzać czy to prawda,czy nie.Ja nie wierzę w takie rzeczy,choć znam osoby,które uważają to za prawdę.

Moja ocena książki 7/10 pkt.
wyd:Świat Książki 2012
stron:317

niedziela, 25 sierpnia 2013

"Tańcząc na rozbitym szkle"-Ka Hancock


Co mogę napisać po przeczytaniu tej powieści?Może to,że już od pierwszych stron zaczęłam płakać jak bóbr,a mój mąż patrzył na mnie jak na wariatkę,nie wiedząc co się ze mną dzieje?Czy może to,że podczas czytania tej powieści uświadomiłam sobie jak ulotne jest ludzkie życie i że śmierć jest naszą nieodłączną towarzyszką?

„(...) każde małżeństwo to taniec, czasem kłopotliwy, czasem dający wiele radości, a przez większość czasu po prostu spokojny. (...) zaś czasami będziesz musiała tańczyć na rozbitym szkle. Pojawi się cierpienie. Pod jego wpływem albo się wycofasz, albo wzmocnisz uścisk, by kontynuować taniec, aż w końcu znów będzie wam łatwo.”

''Tańcząc na rozbitym szkle" to książka o dwóch osobach mocno doświadczonych przez los.Lucy Huston obciążona jest genetyczną chorobą.Jej babka oraz matka młodo umarły na raka piersi.W wieku dwudziestu paru lat Lucy wygrała z chorobą i każdy dzień jest dla niej radością i kolejną chwilą szczęścia.
Lucy w wieku 21 lat w barze,podczas imprezy urodzinowej spotyka mężczyznę o imieniu Mickey.Mężczyzna jest wodzirejem na tej imprezie.Między nimi tworzy się nić zrozumienia i zafascynowania.Niestety Mickey też poważnie choruje.Ma on chorobę dwubiegunową afektywną.Dużo czasu spędza na oddziałach psychiatrycznych i zażywa ogromne ilości leków uspokajających.Dziewczyna nie widzi w nim wariata czy czubka,zakochuje się w jego wnętrzu i osobowości.Młodzi biorą ślub i przez jedenaście lat żyją w zdrowiu i w chorobie,ciągle się wspierając i licząc na siebie.Spisują kontrakt małżeński w którym postanawiają,że w związku z tym,że mają poważne obciążenia genetyczne nie chcą mieć dzieci.Pewnego dnia podczas rutynowej kontroli lekarskiej Lucy dowiaduje się,że jest w ciąży.

Ka Hanock jest z zawodu psychologiem oraz pielęgniarką.Może dlatego znakomicie opisuje nam etapy chorób z którymi żyją główni bohaterowie.Ponadto ukazuje nam ich rozterki i wahania.Możemy zajrzeć wgłąb ich duszy i razem z nimi przeżywać ich wzloty i upadki.Wszystkie wątki są tak skrzętnie przemyślane i poukładane,że czytelnik nie ma prawa zgubić się podczas czytania.Język powieści jest prosty i łatwy do zrozumienia.Pełne emocji dialogi wzruszają czytelnika i doprowadzają do płaczu z powodu tego jak życie ludzkie jest niesprawiedliwe oraz nieprzewidywalne.

Podczas zagłębiania się w losy bohaterów moje emocje wzięły górę nad zawsze roztropnym i zdrowym rozsądkiem.Nie mogłam powstrzymać łez,które ciągle spływały mi po policzkach.W niektórych momentach odkładałam książkę na bok by choć trochę ochłonąć z wrażeń jakie na mnie zrobiła.

Dramatyczne wybory jakie musieli dokonać główni bohaterowie i ich decyzje,które wpłynęły na ich dalsze życie są tak drastyczne,że ciężko mi było się z nimi zgodzić.Nie wiem czy zdołałabym poświęcić swe życie dla kogoś drugiego,oddać moją młodość i zaprzestać walczyć o kolejny oddech.Nie wiem także czy mogłabym żyć z kimś kto jest tak poważnie chory.Psychoza maniakalno-depresyjna zmienia radosnego człowieka w drażliwą i depresyjną osobę.W fazie manii osoby takie rozsadza energia,nie mogą oni zasnąć i żyją na zwiększonych obrotach.Następnie następuje psychoza.Chorzy nie wiedzą co robią i są niebezpieczni dla otoczenia.

Te wszystkie etapy choroby świetnie opisała autorka powieści.Mam nadzieje,że sięgniecie po tą powieść nie tylko po to by sobie popłakać ale także po to by zdać sobie sprawę z tego co jest w życiu najważniejsze i o co warto walczyć.

Moja ocena książki 9/10 pkt.
wyd:Prószyński i S-ka 2013
stron:608

sobota, 24 sierpnia 2013

"Ścieżka słońca"- Lisa Kleypas




"-To nie może być miłość, prawda?
-Nie,skądże znowu.
-Czy byłby to kłopot?
-Ogromny."
                                        "Filadelfijska opowieść" C.Grant & K.Hepburn

Książki obyczajowo-romantyczne mają to do siebie,że są bardzo przewidywalne i od początku wiadomo,że skończą się szczęśliwie.W ramach odpoczynku postanowiłam przeczytać sobie jedną z nich.Jej tytuł brzmi "Ścieżka słońca".To powieść amerykańskiej autorki Lisy Kleypas znanej z pisania współczesnych i historycznych romansów cenionych przez kobiety na całym świecie.

Jak to bywa w powieściach tego typu mamy do czynienia z  piękna kobieta i przystojnym mężczyzną,którzy po wielu perypetiach zakochują się w sobie i żyją w szczęściu i miłości do końca życia.W tej książce jest podobnie.

Lucy jest artystką,mieszka ze swym długoletnim partnerem Kevinem,który pewnego dnia oznajmia jej,że nie jest warty jej uczucia i muszą się rozstać.Jak pewno przysłowie mówi "Brat po bracie na jednym warsztacie." tak tutaj jest odwrotnie.Kevina przejmuje rozpieszczona przez los młodsza siostra Lucy.Po szybkim okresie chodzenia następuje okres narzeczeństwa i plany szybkiego ślubu.Lucy jest zrozpaczona,żywi gniew do byłego chłopaka i jej rodzonej siostry."Dobroduszny" Kevin prosi swego znajomego Sama,który jest winien mu przysługę aby spotkał się z jego eks-dziewczyną,która wygląda na smutną i przygnębioną.Między Samem a Lucy zaczyna coś iskrzyć,i tak dalej i tak dalej,aż do.....Dalej dopowiedzcie sobie sami:-)

''I choć powiedziałaś ''tak'' niewłaściwemu człowiekowi,mam nadzieję,że nie powiesz przez to "nie" temu jedynemu."

Od czasu do czasu jest dobrze zrelaksować się nad taką powieścią i dać odpocząć ciągle pracującemu mózgowi.Można sobie pomarzyć o miłości,która tak naprawdę się nie zdarza,jest wykreowana przez pisarzy bym dać nam trochę nadziei i osłody w naszym gorzkim i trudnym życiu.Sam jeden z głównych bohaterów tej powieści to mężczyzna o jakim marzy większość kobiet.Ma własną firmę i dom.Przy nim znajdziemy poczucie bezpieczeństwa i stabilizację finansową,Dodatkowo jest przystojny,wysoki,o wyrzeźbionym ciele i dużym ilorazie inteligencji.W książkach takich mężczyzn jest na pęczki,a w prawdziwym życiu?Oj bardzo,bardzo mało.Ja na takiego nie trafiłam:-(

Ten nasz wyidealizowany Sam ma jednak jedną małą wadę.Nie lubi się angażować.Lubi seks i niezobowiązujący związek,jednak małżeństwo lub nawet narzeczeństwo nie jest dla niego.Czy pod wpływem Lucy jego mentalność się zmieni?Nie chcę odpowiadać na to pytania,choć odpowiedź jest bardzo oczywista.

"Ścieżka słońca" to powieść podczas której nie zanudzimy się na śmierć,lecz także nie będzie nam ciągle skakać adrenalina.To spokojna książka przy której można się zrelaksować.To pierwsza część trylogii.Jestem osobą ciekawą więc zamierzam przeczytać kolejne części tego obyczajowego romansidła.

Moja ocena książki 6,5/10 pkt.
wyd:Prószyński i S-ka 2013
stron:352

piątek, 23 sierpnia 2013

"Mróz"-Marcin Ciszewski


Kolejna polska powieść,która nie przypadła mi do gustu.Nie wiem dlaczego,po przeczytaniu dobrze napisanych i wciągających książek zagranicznych autorów nasza rodzima literatura wypada w moim świetle blado i nijako.
Owszem polskie wydawnictwa wydają raz na jakiś czas perełki,jednak książek,które nie zapadają w pamięć jest więcej,niż takich po których pozostaje niedosyt.

Akcja tej powieści toczy się zimą,przed i w trakcie świąt Bożego narodzenia.Warszawa zmaga się z bardzo niską temperaturą oraz dużymi opadami śniegu.Podczas takiej paskudnej pogody nadkomisarz Jakub Tyszkiewicz oraz jego zespół złożony z profesjonalnych policjantów ma za zadanie odnalezienie mordercy pewnego meteorologa.Bartosz Wicherek był spokojnym naukowcem po rozwodzie,nikomu nic nie zrobił,wierzył w naukę i przez większość czasu obserwował zmieniające się warunki atmosferyczne.Tego poukładanego człowieka dosięgła makabryczna śmierć.Zginą on od jednego,precyzyjnego pchnięcia nożem w serce.Zabił go profesjonalista.Kim on był i na kogo życzenie pozbawił życia mężczyzny?Taką zagadkę mają do rozwikłania warszawscy policjanci.

Co mi się nie podobało w tej powieści:

*Dla mnie akcja jest zbyt zagmatwana i czytelnik może się w pewnym momencie łatwo zgubić.
*Fabuła jest nierealna i zbyt przerysowana.
*Niektóre sytuacje są zbyt mocno podkoloryzowane i nie wydają się mieć miejsca.
*Zbyt wiele pomysłów oraz wątków przytłacza osobę czytającą tą książkę i starczyło by na nie jedną powieść.
*Bohaterowie nie przekonali mnie do siebie,są mi obcy i w niektórych sytuacjach zachowują się nierealnie.
*Ta powieść to bardziej książka sensacyjny niż thriller.A książek sensacyjnych po prostu nie lubię.

"Mróz" Marcina Ciszewskiego czytało mi się bardzo,bardzo powoli.Książka mnie nie zaciekawiła i ciężko mi było przebrnąć przez nią do końca.Koncepcja wiecznej zimy i mroźnych ataków paraliżujących świat nie poruszyła mojej wyobraźni.Warszawscy policjanci wydawali mi się oschli i ciągle niezadowoleni.Także na pewno nie powrócę do czytania tej książki ponownie.

Moja ocena książki 2/10 pkt.
wyd:WarBook 2010
stron:416


czwartek, 22 sierpnia 2013

"Gabi. Gabriela Kownacka"-Roman Dziewoński


Pisanie biografii to naprawdę wielka sztuka.Biografista musi uważnie prześledzić życiowe losy osoby,którą opisuje.Musi być cierpliwy,nie naginać faktów i nie dopisywać zakończenia niedokończonym przez życie sytuacjom.Powiniem być bezstronny i opisywać tylko to,czego jest pewien,że zdarzyło się naprawdę.

Właśnie przeczytałam książkę biograficzną Romana Dziewońskiego pod tytułem "Gabi.Gabriela Kownacka".Kim była lub ciągle w naszej pamięci jest Gabriela Kownacka,chyba nie muszę nikomu wyjaśniać.Ja wspominam tą Panią z serialu "Matki,żony i kochanki" oraz "Rodzina zastępcza".



Gabriela Kownacka urodziła się we Wrocławiu w 1952 roku.Po skończeniu liceum ogólnokształcącego została przyjęta do Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie.W 1977 roku otrzymała Nagrodę imienia Zbyszka Cebulskiego,a w 2006 roku odcisnęła swoją dłoń na Bursztynowej Promenadzie Gwiazd w Gdańsku.Wystąpiła w ponad 60 rolach Teatru Telewizji i zagrała w ponad 40 spektaklach.Zmarła w wyniku choroby nowotworowej 30 listopada 2010 roku.


Niestety biografia Romana Dziewońskiego nie przypadła mi do gustu.Autor za bardzo skupia się na pracy artystycznej aktorki,nie wspominając lub rzadko mówiąc cokolwiek o jej życiu prywatnym.W paru,krótkich zdaniach czytelnik dowiaduje się za kogo wyszła Gabriela Kownacka i komu urodziła syna Franciszka.Życia prywatnego jest bardzo mało,natomiast jesteśmy zasypani informacjami na temat  jej pracy aktorskiej.W niektórych momentach jest to nudne i męczące i często nie doczytywałam lub pobieżnie rzucałam okiem na wywody Pana Romana dotyczące spektakli,ról i prób w teatrze i na planach filmowych.

Plusem tej książki jest mnogość zdjęć,które są dobrej jakości i często nie są dostępne w sieci.Większość fotografii pochodzi z prywatnych zbiorów zmarłej aktorki.Autor przytacza także wiele jej słów,które wypowiedziała podczas wywiadów dla czasopism i słuchowisk radiowych.Na jej temat wypowiada się jej pierwszy mąż Waldemar Kownacki oraz syn Franek.Ponadto o swej koleżance po fachu opowiadają także znani aktorzy na przykład Wojciech Malajkat czy Piotr Fronczewski,który był jej partnerem w serialu ''Rodzina zastępcza".

Jeśli ktoś z was darzył sympatią tą aktorkę warto przeczytać jej biografię.

Moja ocena książki 6/10 pkt.
wyd: LTW 2012
stron:400

środa, 21 sierpnia 2013

"Siostra"-Rosamund Lupton


"Żałoba jest jednak najbardziej nieodwzajemnioną miłością.Bez względu na to,jak mocno i jak długo obdarzamy miłością kogoś, kto umarł,ten ktoś nigdy nie może odwzajemnić tego uczucia."

To książka,która potrafi zaskoczyć nawet najbardziej wymagającego czytelnika.Zaskakuje narracją,fabułą a także zakończeniem.Jest inna od większości pozycji literackich dostępnych w księgarniach.Nie mogę powiedzieć,że jest od nich lepsza,nie mniej jednak w mojej małej biblioteczce plasuje się na wysokiej pozycji.

Główną bohaterką powieści jest Beatrice,która na stałe mieszka w Nowym Jorku.Przeżywa ona trudne chwile ponieważ jej młodsza siostra Tess zaginęła.Po paru dniach ciało młodej kobiety zostaje odnalezione w opuszczonym budynku.Koroner orzeka samobójstwo.Według niego denatka,ostrym nożem podcięła sobie tętnice na nadgarstkach.Beatrice nie może w to uwierzyć,twierdzi że jej siostra była osobą radosną i kochającą życie.Na własną rękę wbrew wszystkim dookoła prowadzi małe śledztwo. Im bardziej posuwa się na przód,tym więcej przerażających rzeczy odkrywa.Kto zabił jej siostrę,czy jest to jej nauczyciel z którym była w ciąży,a może kolega mający na jej punkcie obsesję?

Oprócz brutalnego morderstwa i ciągłego szukania zabójcy ta książka znakomicie rysuje nam związek emocjonalny jaki panuje pomiędzy rodzeństwem.Główna bohaterka głęboko i szczerze cały czas kocha swą nieżyjącą siostrę.Bezpodstawnie obwinia się o jej śmierć.Trudno jest jej pogodzić się z tak wielką stratą,jest zrozpaczona,a jedynym ukojeniem jest to,że za wszelką cenę chcę oczyścić Tess z piętna samobójczyni i odnaleźć osobę,która na zawsze zabrała jej bratnią duszę.

''Siostra' Rosamund Lupton to powieść psychologiczna z dodatkiem thrillera.Autorka przedstawia nam bardzo dokładny portret psychologiczny głównej bohaterki,a sama powieść to jakby list pisany do zmarłej siostry.Dodatkowo w powieści znajdziemy polski akcent.Poznajemy Kasię-polską,biedną emigrantkę mieszkającą w Londynie.Jest w ciąży i lada chwila ma urodzić dziecko.Była ona przyjaciółką zamordowanej Tess.

Niekiedy zbyt długie wywody głównej bohaterki spowalniają akcję,która zaczyna nabierać bardzo powolnego tempa.Sam początek też nie zachęca i nie wskazuje na to,że mamy do czynienia z interesującą pozycją.Jeśli przebrniecie przez kilkanaście pierwszych stron,zapewniam was że dokończycie tą powieść z przyjemnością.

Moja ocena książki 8/10 pkt.
wyd:Świat Książki 2012
stron:320

wtorek, 20 sierpnia 2013

''Ostatnia sprawa''-Lee Child


Kolejna przeczytana książka o moim niezwykle męskim, trzydziestoparoletnim żołnierzu USA.

Tym razem Jack Reacher zostaje wysłany przez swych wojskowych przełożonych do miasteczka Carter Crossing w stanie Missisipi.Tam na tyłach lokalnego baru znaleziono młodą kobietę w kałuży krwi z poderżniętym gardłem.Sprawa jest skomplikowana ponieważ w pobliżu znajduje się baza wojskowa szkoląca komandosów wysyłanych z tajną misją do Kosowa.Ofiara Janice Chapman często zabawiała się w towarzystwie amerykańskich żołnierzyków,a jej morderca bardzo dobrze zna tajniki podrzynania gardła.Na miejscu Jack dowiaduje się,że to nie pierwsze takie zabójstwo.W podobnych okolicznościach zginęły dwie młode,czarnoskóre kobiety.
Czy zabójcą jest ktoś miejscowy,czy jest to żołnierz?Z jakiego powodu w tak okrutny sposób uśmierca młode kobiety?Jack wraz z miejscowym szeryfem spróbuje rozwiązać tą tajemniczą sprawę.Czy mu się uda i kto z tego wyjdzie żywy?Przekonacie się podczas czytania.

Lee Child przenosi nas aż do roku 1997 roku,kiedy Jack Reacher był żołnierzem amerykańskiej armii.Jak sugeruje tytuł powieści,to jego ostatnia sprawa,,którą ma za zadanie rozwiązać jako major.W kolejnych książkach jest on dla nas byłym żołnierzem,zwolnionym ze służby w wyniku cięć budżetowych,który samotnie,na własną rękę przemierza Stany Zjednoczone.

Co takiego mają w sobie powieści Lee Childa,że przyciągają czytelników z całego świata?Mi najbardziej podobają się szczegółowe,perfekcyjnie stworzone opisy zjawisk,postaci i rzeczy.Autor naprawdę wie,o czym piszę.Zaciekawia on czytelnika,absolutnie nie nudzi i serwuje nam dużą dawkę ciekawostek.


"Jest tylko jeden oczywisty sposób na poderżnięcie gardła kobiecie.Należy stanąć za nią,chwycić ją za włosy i odciągnąć głowę do tyłu albo wrazić palce w jej oczodoły, albo o ile ma się odpowiednią rękę,można jej podeprzeć brodę.W każdym razie chodzi o to,żeby odsłonić gardło i lekko naprężyć ścięgna i naczynia krwionośne na szyi. Wtedy wystarczy drugą ręką przejechać jakimś ostrzem.Instruktorzy uprzedzają,że trzeba być gotowym na konieczność wywarcia znacznego nacisku,bo na przeszkodzie stoi parę twardych elementów w gardle, i że należy zacząć dwa centymetry wcześniej i skończyć dwa centymetry dalej niż się to wydaje konieczne,Żeby mieć absolutną pewność."

Dodatkowo w tej powieści poznajemy Jacka od strony emocjonalnej.Łączy go uczucie z miejscową panią szeryf,która jest byłym żołnierzem służącym w marines.Nie obejdzie się bez namiętnych scen i seksualnych doznań.Poznamy ludzką naturę Jacka i jego małe,miłosne słabostki.Jak w każdej książce spotkamy się z brutalnością oraz walką pomiędzy Jackiem a jego przeciwnikami.Nie razi mnie to już tak bardzo jak za pierwszym razem.No cóż,do wszystkiego można się powolutku przyzwyczaić.

Moja ocena książki 9/10 pkt.
wyd:Albatros 2013
stron: 480

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

"Bez mojej zgody"-Jodi Picoult


"To właśnie nadzieja,jest naszym jedynym sprzymierzeńcem w walce z plagami tego świata."

Nie wiem jak się pozbierać po przeczytaniu tej powieści,wciąż o niej myślę.Snuje przypuszczenia co by było gdyby... i zastanawiam się jak ja sama poradziłabym sobie w tak trudnej sytuacji.

Anne to 13-letnia dziewczynka.W tak młodym wieku wiele razy była hospitalizowana i poddawana prostym i trudniejszym zabiegom medycznym.Nie jest chora.Pomaga swojej starszej siostrze Kate chorej na ostrą białaczkę promielocytową. Rodzice Anny-Brian i Sara zdecydowali się na najmłodsze dziecko po to by uratować chorą córkę.Anna jest dla niej dawcą idealnym,dziewczynki mają taką samą grupę krwi i prawie stuprocentową zgodność tkanek i narządów.

Przez całe trzynastoletnie życie Anna pomagała swej starszej siostrze.Oddała jej swą krew pępowinową oraz szpik kostny.Aż do teraz.Jak większość nastolatków,dziewczyna zadaje sobie pytania kim jest i dlaczego pojawiła się na świecie.Zdaje sobie sprawę,że przez całe życie ludzie postrzegają jej przez pryzmat jej chorej siostry i tego co dla niej robi.Anna dojrzewa do podjęcia trudnej decyzji.Mianowice ostatnią szansą na uratowanie umierającej Kate jest przeszczep nerki.Anna nie chce już więcej się tak mocno poświęcać,nie zgadza się być dawcą,lecz nikt oprócz niej nie może ofiarować tego narządu.Nastolatka wynajmuje adwokata,który w jej imieniu ma uzyskać sądowy nakaz samodzielnego decydowania o swoim ciele i wszystkich zabiegach medycznych.Czy to będzie oznaczało śmierć dla Kate?Jak z tym wszystkim poradzi sobie pogrążona w smutku rodzina?Po której stronie staną rodzice?

Autorka ten niezwykle złożony problem prezentuje z punktu widzenia wielu postaci.W poszczególnych rozdziałach wypowiadają się rodzice dziewczynek,same dziewczynki oraz adwokaci czy kurator sądowy.Anna to bardzo dojrzała dziewczynka,w pewnych kwestiach wypowiada się jak trzydziestoletnia kobieta.Zdaję mi się,że Jodi Picoult lekko przesadziła z jej dojrzałością,gdyż po trzynastolatce trudno się spodziewać wybitnej elokwencji,inteligencji i dojrzałości życiowej.

Dodatkowo dużymi plusami tej powieści,jest mocno rozbudowana akcja i konflikt,który kończy się przed sędzią na sali sądowej.Sama książka jest niezwykle wzruszająca.Ja sama,choć nie zaliczam się do osób szczególnie emocjonalnych uroniłam podczas czytania jedna,małą łezkę. Bardzo zaintrygował mnie w niej model rodziny w której znajduje się osoba chora.Rodzina to taki wielki organizm,jeżeli jeden narząd jest chory,cierpią na tym wszystkie inne organy.W tym przypadku jest tak samo.Nie tylko cierpi Kate,lecz jej matka,ojciec,brat oraz siostra.Rodzice za wszelką cenę chcą utrzymać swą córkę przy życiu,zapominając o swoich zdrowych dzieciach,które także wymagają wielkiej troski i uwagi.

Do tego wstrząsające zakończenie,którego się nie spodziewałam i które całkiem wytrąciło mnie z psychicznej równowagi...teraz zamierzam obejrzeć sobie film pod tym samym tytułem i porównać sceny  książkowe i te z filmu.

Moja ocena książki 9/10 pkt.
wyd:Prószyński i S-ka 2005
stron:440




niedziela, 18 sierpnia 2013

''Karuzela samobójczyń"-S.J. Bolton


By napisać dobry i wciągający kryminał podstawą jest pomysł na fabułę,która będzie trzymała czytelnika w napięciu i sprawi,że nie zanudzi się on podczas czytania kolejnych stron.Oprócz fabuły ważni są wyraziści bohaterowie,którzy odważnie i z ochotą tropią morderców,nie zważając na trudy, przeciwności,oraz wewnętrzny strach.Lecz to nie treść oraz postacie są najważniejsze.Powieść by stać się bestselerem i perełką wśród wielu pozycji kryminalnych musi mieć w sobie to "coś" co odznacza ja od innych.To "coś" ma w sobie ''Karuzela samobójczyń" autorstwa S.J.Bolton.

Młoda policjantka Lacey Flinti ma za zadanie rozwiązać tajemniczą zagadkę samobójstw,które rozgrywają się na uniwersytecie w Cambridge.W ciągu 5 lat doszło tam aż do 20 przypadków brutalnych i wymyślnych targnięć się na życie.Kobiety,które pozbawiły się życia umierały w męczarniach.Spalały się żywcem,skakały z dużych wysokości czy urywały sobie głowy.Jak takie sposoby mają się do stereotypu delikatnej kobiety zażywającej garść tabletek,które popija alkoholem?

Lacey przybywa do uczelni incognito,jako zagubiona studentka psychologii.Skrupulatnie bada uczelniane życie zarówno to szkolne jak i poza murami uniwersytetu.Odkrywa ona coraz to bardziej szokujące fakty.Uważa że morderca manipuluje umysłami kobiet,zakrada się do ich wnętrza i steruje nimi jak elektronicznymi gadżetami.Z biegiem czasu policjantka naraża się na coraz większe niebezpieczeństwo.Czy wkrótce również i ona stanie się kolejną samobójczynią?

Krótkie rozdziały,prosty język oraz przejrzysta i pomysłowa fabuła to wielkie plusy tej powieści.Autorka buduje stopniowe,coraz większe napięcie i poczucie strachu.Tą książkę czyta się z szeroko otwartymi oczami.Ponadto opisy samobójstw nie są brutalne i wściekle ociekające krwią,lecz rzeczowe i profesjonalne.Bohaterka,którą nie da się nie lubić oraz tak skonstruowane zakończenie,abyśmy przeczytali kolejną powieść brytyjskiej autorki.To wielkie plusy tej pozycji literackiej.

Szkoda się więcej rozpisywać....przeczytajcie tą powieść bo takich kryminałów na rynku wydawniczym jest naprawdę niewiele.

Moja ocena książki 10/10 pkt.
wyd:Amber 2013
stron:416

sobota, 17 sierpnia 2013

''Trochę większy poniedziałek''- Katarzyna Grochola


"Za pieniądze można mieć zegarek, ale nie czas.
Za pieniądze można mieć budynek,ale nie dom.
Za pieniądze można mieć seks,ale nie miłość.
Za pieniądze można mieć lekarstwa,ale nie zdrowie.
Za pieniądze można mieć posadę,ale nie poważanie.
Za pieniądze można mieć władzę,ale nie szacunek.
Za pieniądze można mieć ubranie,ale nie dobry gust.

Jednym słowem za pieniądze można mieć....
ale nie można być."

"Trochę większy poniedziałek' to zbiór felietonów napisanych na przestrzeni lat przez Katarzynę Grocholę.To krótkie,zabawne teksty obfitujące w życiową mądrość,którą posiada autorka.Potrafią one rozśmieszyć do łez a także wzbudzić w nas chwilę refleksji nad życiem oraz miłością.

Katarzyna Grochola to znakomity obserwator ludzkiego życia.Bacznie przygląda się ludziom i wysuwa wnioski z ich zachowania.Te wnioski przelewa na papier tworząc znakomite teksty,które służą pomocą,radą i poprawiają humor wielu polskim kobietom.

Grochola jak w każdej napisanej książce tak i teraz ukazuje i wytyka nam nasze polskie,małe wady.To powieść opisująca trudy naszego życia w której w pogoni za pracą i pieniędzmi często zatracamy siebie.Zapominamy jak łatwo można odpocząć na łonie natury i marzymy o zagranicznych wojażach.Nie doceniamy tego co polskie,nasze własne i znane.Marzy nam się coś nowego i innego,nie zawsze dla nas dobrego.Szczęście najczęściej jest obok nas,na wyciągnięcie dłoni,a my szukamy go poza naszym wzrokiem,gdzieś w oddali za horyzontem.

Autorka nad wszystko stawia na trwałą przyjaźń i miłość.Te dwie wartości są dla niej najważniejsze i tylko one potrafią uszczęśliwić kobietę.Oprócz tego uświadamia nam,że warto czasem zasiąść w domu ze znajomymi i cieszyć się chwilą,która trwa.Grochola jak zawsze przestrzega nas przed zaślepioną miłością,która w większości przypadków źle się kończy,bo jak można wymagać tego czego nie ma.

"Zdarza się czasem,choć rzadko,że spotykamy na swojej drodze królewicza.Dajmy mu spokój.Pocałowałam kiedyś takiego i przez kilka lat żyłam z Ropuchem."

Szkoda tylko,że większość felietonów zaczerpniętych jest z książek o Judycie (np z "Nigdy w życiu" czy "Ja wam pokażę"), a autorka nie dodała nic nowego i świeżego.Te powieści już znam, a czytanie po raz drugi jest przyjemne lecz niestety trochę nudzi i nie sprawia już takiej przyjemności.Pani Katarzyna z paru książek stworzyła nową,zmieniając tytuł i imiona postaci.Szkoda,że nie poinformowała o tym na okładce swych czytelników.

Tak czy siak książkę czyta się lekko i przyjemnie świetnie się przy tym bawiąc.Ma ona swój urok,który jest specyficzny i bardzo kobiecy.Polecam ją wszystkim kobietom,zarówno tym pracującym jak i wychowującym dzieci i pracującym w domu.

Moja ocena książki 9/10 pkt.
wyd:Literackie 2013
stron:302

czwartek, 15 sierpnia 2013

"Zrozumieć bez słów"- Nancy Rossiter


Nie każde życie jest szczęśliwe i usłane różami.Mamy mniejsze i większe problemy,zmierzamy się z kłopotami finansowymi,chorobami oraz nieszczęśliwą miłością.Jest ciężko,ale każdy nowy dzień przynosi nadzieję,na lepsze jutro.O tym na własnej skórze przekonała się główna bohaterka powieści Nancy Rossiter pt."Zrozumieć bez słów".

Callie to młoda kobieta,której życie nie rozpieszcza.Straciła matkę w wypadku samochodowym,jej ojciec przeszedł poważny udar.Ona sama wdała się w romans z żonatym,dużo starszym mężczyznom.Owocem ich spontanicznej miłości jest chłopczyk chory na autyzm.

Trudne macierzyństwo,wyjątkowe dziecko,wymagające całodobowej opieki i wiele cierpliwości oraz nieustający brak pieniędzy to główne problemy bohaterki książki "Zrozumieć bez słów".Jednak wśród tych nieszczęść i czarnych chmur Callie znajduje dawną miłość swego życia,która pomoże jej stanąć na nogach i odzyskać radość życia.

Nie chcę zdradzać Wam całej fabuły powieści.Powiem tyle,że nie kończy się ona pełnym happy endem.Tak jak życie,które nie jest ciągłym pasmem sukcesów.Resztę dopowiedzcie sobie sami czytając tą wzruszającą książkę.

Wydawnictwo Znak znane jest z publikacji powieści o tematyce życiowej i poruszającej głębokie,trudne tematy.Ta powieść bardzo dobrze zapoznaje nas z chorobą zwaną autyzm.Poznajemy jej objawy oraz problemy z jakimi borykają się rodzice chorych dzieci.Autyzm nie jest chorobą umysłową.Dzieci które na niego chorują długo nie kontaktują się ze światem zewnętrznym za pomocą słów,nie lubią przebywać w nowym otoczeniu,pełnym hałasów i nieznanych dźwięków.Są zamknięte w sobie i żyją w swoim małym,dziecięcym świecie,lecz są inteligentne i mądre.Mają wiele talentów,które należy odkryć,rozwinąć i wykorzystać.

Synek Callie-Henry to typowy przykład dziecka dotkniętego autyzmem.Nie mówi,miewa częste napady złości i jest trudno mu pokonać strach przed tym co jest inne i nowe.Jednak z pomocą dobrych ludzi oraz zwierząt powoli zaczyna kontaktować się z własną matką i światem.Autorka bardzo dobrze nakreśliła tą przemianę i dzięki książką takim jak ta poznajemy problemy z jakimi borykają się autystyczne dzieci.

Sam tytuł "Zrozumieć bez słów" oraz okładka są przepiękne i pełne głębokiej treści.Czytając tą powieść uświadomiłam sobie jak wiele mam szczęścia,że mam w pełni zdrowe dziecko,które chętnie odkrywa świat i bawi się z innymi maluchami.

Moja ocena książki 8/10 pkt.
wyd: Znak 2013
stron:288


środa, 14 sierpnia 2013

"Joyland"-Stephen King

\
Lato 1973 roku.Młody student Devin Jones na czas wakacji zatrudnia się w lunaparku o nazwie "Joyland".Praca przynosi mu ukojenie i zapomnienie,ponieważ niedawno rozstał się ze swoją dziewczyną.Pracując jako pomocnik od wszystkiego dowiaduje się o tajemniczym morderstwie sprzed 4 lat popełnionym właśnie na terenie wesołego miasteczka.Wraz z przyjaciółmi prowadzi własne,małe śledztwo.Doprowadza go ono na ślad zabójcy,który ma na swoim koncie brutalne morderstwa wielu młodych dziewczyn.Pragnie także zobaczyć ducha zamordowanej kobiety,która od czasu do czasu ukazuje się pracownikom.Podczas przygody życia poznaje chorego,niepełnosprawnego chłopca i jego matkę-zimną jak lód kobietę o imieniu Anne.

Stephen King przedstawia nam bardzo uczuciowego dwudziestojednoletniego chłopaka.Stracił on w dzieciństwie matkę,jest jedynakiem,który pobieżnie utrzymuje kontakt z ojcem.Jego wielka i pierwsza miłość opuściła go dla kogoś innego nie mówiąc nic na pożegnanie. To chłopak który powoli wkracza w dorosłe życie i w pewnych momentach nie wie jak sobie poradzić,jednak nie można go nazwać mazgajem lub fajtłapą,gdyż w wielu momentach wykazuje się odwagą i wielką trzeźwością umysłu.

Okładka książki wskazuje na to,że mamy do czynienia z mrożącą krew w żyłach powieścią.Nic mylnego.Książka pt."Joyland" to bardziej kryminał aniżeli horror.Stephen King przez wszystkie lata,pisząc dobre i przerażające książki wyrobił sobie markę,a jego nazwisko kojarzone jest z literacką grozą.Każda nowo napisana powieść sprzedaje się jak świeże bułeczki i staje się bestsellerem,w tym przypadku wydaje mi się że Stephen nie za bardzo się postarał i odbiegł od tematu grozy bardziej kierując się w kierunku kryminału z obyczajową nutką.

Oprócz kryminału oraz lekkiego romansu mamy także trochę fantastyki.Dziecko-medium,kobieta przepowiadająca przyszłość i ukazujące się duchy.Czy jest to przerażające?Dla mnie nie.Z każdą czytaną stroną nie czuć grozy oraz obawy,że ktoś czai się za rogiem.Powieść czyta się lekko i przyjemnie,jest aż za lekko i aż za przyjemnie.King wplatając duchy i motywy spirytyzmu nie sprawia że czytelnik zaczyna się bać.

Plusem powieści jest lekka,pierwszoosobowa narracja,głębokie przemyślenia na temat życia,miłości,szczęścia czy seksu.Ponadto dobre poczucie humoru i wyraziści bohaterzy dający się lubić.

"Joyland" choć posiada wady i zalety jest utrzymana na jednym,dość wysokim poziomie i warto ją przeczytać.Po przeczytaniu powieści nasuwa mi się wniosek iż nie warto bać się martwych ludzi,lecz żywych.To oni mogą nas oszukać,zdradzić a nawet zabić.

Moja ocena książki 6/10 pkt.
wyd:Prószyński i S-ka 2013
stron: 336



wtorek, 13 sierpnia 2013

''Dziecko do wzięcia''- Chandra Hoffman


Chandra Hoffman autorka powieści ''Dziecko do wzięcia'' jako studentka pracowała w rumuńskim sierocińcu oraz szpitalu,gdzie zajmowała się sierotami pozostawionymi przez rodziców którzy z wielu pobudek nie chcieli lub nie mogli się nimi zaopiekować.
Jako dorosła kobieta pracowała w międzynarodowej agencji adopcyjnej w Portland,jednak po urodzeniu pierwszego dziecka opuściła na zawsze świat adopcji.Ta powieść to fikcyjna historia opowiadająca o realnych tematach i zawierająca w sobie doświadczenia pomieszane z fantazją oraz wydarzenia zaczerpnięte z życia autorki oraz forów internetowych.

"Chciałam opowiedzieć historię,w której nie ma ani bohaterów,ani złoczyńców,jedynie odcienie szarości,prawdziwi ludzie starający odkupić swoje błędy."
                                                                                                 autorka-C.Hoffman

Chloe Pinter to młoda,niezamężna kobieta,,która pracuje w agencji adopcyjnej położonej gdzieś w Portland.Jej marzeniem jest widok szczęśliwych matek,tulących swe adoptowane dzieci w ramionach.Do jej codziennych obowiązków należy opieka nad ciężarnymi matkami biologicznymi,które z różnych powodów chcą oddać swe dziecko w czyjeś dobre ręce. Chloe zabiera je na szpitalne badania, z finansów agencji opłaca ich czynsze oraz kupuje ubrania. Kocha to co robi, niestety jej praca wymaga elastyczności i wielkiego zaangażowania. Młoda kobieta pracuje często po 24 godzin dziennie,towarzyszy rodzącym kobietom i niewiele czasu spędza w domu.Najbardziej cierpi na tym jej narzeczony Dan,który marzy o ślubie i gromadce własnych dzieci.
Oprócz Chloe i jej narzeczonego autorka przedstawia nam dwie pary oczekujące dziecka.Eva po dwunastu poronieniach w końcu zaszła w ciąże i lada moment urodzi chłopca,natomiast Francine i John to bogata,bezdzietna para,która z utęsknieniem czeka na dziecko z adopcji. Równolegle autorka zapoznaje nas także z matkami biologicznymi czekającymi na poród.Jedną z nich jest Penny.To dwudziestoparoletnia kobieta w przeszłości brutalnie zgwałcona.Zaszła w ciąże z partnerem Jasonem,który jest na zwolnieniu warunkowym,bez pracy i perspektyw na życie.Oboje nie chcą dziecka,które uznają za niepotrzebny balast.Jednak gdy dziewczyna rodzi dziecko zmienia zdanie i chce go zatrzymać przy sobie. Pod przymusem ze strony partnera podpisuje papiery co doprowadza ją do głębokiej depresji i splotu zdarzeń,które doprowadzą do niebezpiecznego finału.

Autorka w tej książce przedstawia nam trzy różne światy oraz trzy odmienne od siebie rodziny.Każdy bohater jest inny,a sytuacja choć jedna i wciąż ta sama opowiedziana jest z punktu widzenia wielu osób.

Adopcja to nie tylko szczęśliwe zakończenie,to także ból z powodu oddania własnego dziecka oraz szczęście z otrzymania małej istoty,której nie mogliśmy mieć.Kto jest prawdziwą matką,ta biologiczna,która wydała na świat dziecko,czy ta która go wychowuje? Trudne pytania i jeszcze trudniejsze odpowiedzi pojawiają się w powieści Chandry Hoffman.Książka zmusza nas do refleksji i spojrzenia głębiej na świat adopcji,niechcianych i aż za bardzo chcianych dzieci oraz rodzin walczących z niepłodnością i smutkiem z powodu braku dziecka.

Powieść wzbudza wiele odmiennych emocji i bardzo wzrusza.Szczególnie porusza kobiety,które mają już dzieci i poznały uroki i złe strony macierzyństwa.Ukazuje także problem jaki pojawia się w małżeństwie po przyjściu na świat potomka.Nieprzespane noce,pokój pełen pieluszek i butelek.Świat smoczków,grzechotek i śmierdzących kupek.Brak czasu na sen,na seks i rozmowę z partnerem.

Moja ocena książki 7/10 pkt.
wyd:Prószyński i S-ka 2013
stron:400 

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

"Zabójca papieża"- Louis M.Rocha


Dużą popularnością cieszą się książki których głównym tematem jest kościół katolicki i osoba Jezusa Chrystusa.Szybko stają się bestsellerami i w mgnieniu oka znikają z księgarskich półek.Niektóre z nich są bardzo dobre i dobre,a niektóre tylko przeciętne powtarzające to,co było już wcześniej powiedziane.Przeczytaną książkę "Zabójca papieża" oceniam jako literaturę przeciętną,która nie zrobiła na mnie zbyt wielkiego wrażenia.

Louis M.Rocha to portugalski pisarz,który w swych książkach porusza temat wiary oraz papiestwa.Znany jest z książek takich jak "Papież musi zginąć", "Ostatni papież" oraz jego najnowszej książki "Zabójca papieża".

Akcja powieści toczy  się w wielu miejscach oddalonych od siebie-Francji.Włoszech czy Anglii.Bohaterów także jest wielu.Jednak wszystko sprowadza się do religii oraz tajemnicy chrześcijaństwa skrzętnie ukrywanej przez wiele dziesięcioleci.Ben Isaak,jeden z głównych bohaterów to bogaty bankier,który odnalazł tajemnicze zwoje znad Qumran.Przechowuje on w prywatnej piwnicy Ewangelie Jezusa.Ta Ewangelia skrywa w sobie wiele tajemniczych faktów z życia Jezusa i napisana została w 45 roku naszej ery co dowodzi na to,że Chrystus nie zmarł w wyniku ukrzyżowania.Stolica Apostolska zdaje sobie sprawę,że ten cenny papirus zniszczy wszystko co było budowane przez tysiąclecia i wierni przestaną wierzyć w boskość i majestat Jezusa z Nazaretu.Dlatego zawarła umowę z badaczem,która jest podpisywana i przedłużana przez kolejnych panujących papieży.Po śmierci Jana Pawła II na tronie papieskim zasiada Joseph Ratzinger.Nowo wybrany Ojciec Święty zostaje włączony w rytuał celebrowany od czasów Klemensa VII i poznaje sekret Kościoła znany tylko przez najwyższych dostojników.Jednak w murach watykańskich zaczynają dziać się dziwne rzeczy,grasuje morderca-jezuita,który morduje najbliższe osoby z kręgu papieża,oraz tych którzy w swym życiu zetknęli się z Ewangelią Jezusa.Kim on jest i dlaczego zabija? Jakie tajemnice skrywa kościół katolicki?Kim naprawdę był Jezus Chrystus?

Książka "Zabójca papieża",podobnie jak "Kod Leonardo da Vinci" neguje boskość Jezusa.Czytelnik jest zasypywany informacjami z których można wyciągnąć wnioski,że Jezus to zwykły żydowski rabin,który pochodził z dawidowego rodu i żył ponad dwa tysiące lat temu.Historia oraz wypaczone fakty zmieniły go w osobę boską,wręcz nadprzyrodzoną.Autor skupia się także na Biblii,ukazuje jej wady,źle przetłumaczone wersy oraz niedomówienia.Czy te informacje są rzetelne i prawdziwe?Trudno mi się wypowiedzieć,niektóre brzmią sensownie a inne nie,nie jestem teologiem ani religioznawcą,każdy w swoim zakresie powinien wysunąć na ten temat wnioski.Jedno jest pewne,mają one przyciągnąć czytelnika,zaintrygować go i zaskoczyć.

Nie podoba mi się wielowątkowość tej książki,jest w niej zbyt dużo bohaterów,miejsc i zdarzeń.Postacie przychodzą i odchodzą,pojawiają się na chwilę i zaraz znikają,każdy rozdział to nowa sytuacja i miejsce,a akcja taka gna do przodu,że trudno wszystko zapamiętać i przeanalizować. 

Książka w wielu momentach tak zaskakuje,że nie wiadomo kto jest sprzymierzeńcem,a kto wrogiem.Wydarzenia nie zawsze przedstawione są w chronologicznym porządku,co zmusza do uważnego śledzenia każdej przeczytanej strony.

Czy książka mi się podobała?Tak sobie....Nie ma w niej nic nowego czego nie dowiedziałabym się wcześniej,na przykład z książek Dana Browna.Sam tytuł "Zabójca papieża" też nie jest zbyt trafiony,o Ojcu Świętym,autor wspomina zdawkowo,bardziej skupia się na jego podwładnych (na kardynałach,zakonnikach i ekspertach pracujących dla Watykanu).

Moja ocena książki 6/10 pkt.
wyd:Bellona 2013
stron:480

niedziela, 11 sierpnia 2013

''Złowrogie szóstki"- Kate White


42 letnia Phoebe Hall to była biografka znanych hollywoodzkich gwiazd.W wyniku pomyłki własnej asystentki została oskarżona o plagiat jej najnowszej powieści.Po trudnej walce z prasą i wszędobylskimi dziennikarzami ucieka z Nowego Jorku i podejmuje się pracy jako wykładowca w college'u.Powoli jej życie zaczyna się stabilizować,a sama pisarka czuje,że zaczyna lubić swoje nowe zajęcie.Jednak sprawy przybierają zły obrót kiedy jedna ze studentek znika w tajemniczych okolicznościach,a po niedługim czasie zostaje znaleziona martwa.Jej ciało znajduje miejscowy rybak,sekcja zwłok ustala,że została ona utopiona.Powoli na jaw zaczynają wychodzić coraz to nowe,mroczne uczelniane sekrety.Phoebe za zgodą dyrektorki uczelni-jej przyjaciółki prowadzi własne śledztwo,które odkrywa,że w szkole działa tajne stowarzyszenie dziewczyn zostawiające po sobie ślady w formie liczby sześć.Są one bezwzględne i bez skrupułów manipulują swoimi przyjaciółkami.Ich celem jest zdobycie władzy w szkole,a następnie poprzez nawiązywanie kontaktów z wpływowymi mężczyznami ustawienie się materialnie w dorosłym życiu.Dodatkowo Phoebe wpada na trop,który wskazuje na to,że w okolicy uczelni grasuje seryjny morderca i to właśnie on faszeruje swe ofiary narkotykami,a następnie topi w pobliskiej rzece.Pisarka niestrudzenie bada wszystkie tropy i zbiera dowody w sprawie śmierci studentki i zdumiewającego stowarzyszenia.Jednak ktoś nie chce,aby prawda wyszła na jaw,zastrasza kobietę,wielokrotnie włamuje się do jej domu,aż w końcu posuwa się dalej i zabija osobę z jej bliskiego otoczenia.Czy uda jej się odkryć elementy zbrodniczej układanki i znaleźć winnego śmierci młodej dziewczyny?Jakie demony przeszłości do niej powrócą i czy zawładną ją po to by poddała się w swoich poszukiwaniach?Kto tak naprawdę jest mordercą i jaki cel mu przyświeca?Na te i inne pytania znajdziecie odpowiedź z książce pt." Złowrogie szóstki" Kate White.

Kate White-redaktorka znanego na całym świecie pisma dla kobiet Cosmopolitan napisała bardzo dobry i porywający kryminał.Już od pierwszej przeczytanej strony przenosi nas do tajemniczej Pensylwanii,gdzie w zagadkowych okolicznościach umierają młodzi studenci.Każdy przeczytany rozdział zaskakuje nas coraz to nowymi faktami,które powoli odsłaniają prawdę dotyczącą zagadkowych śmierci.Główna bohaterka także musi się zmierzyć ze swoją przeszłością co dodaje powieści bardziej osobistej nutki.Jako studentka,młoda Phoebe była szykanowana przez koleżanki skupiające się w sekretnym stowarzyszeniu o nazwie Fortuna.Cudem uniknęła śmierci i z ich powodu odeszła ze szkoły.Dzisiaj po wielu latach sytuacja się powtarza.Kobieta jest już dojrzała,lecz w głębi serca wciąż tli się w niej ziarnko strachu,które rośnie z każdym włamaniem do jej mieszkania i usłyszanym hałasem. 

Ta książka jest po brzegi wypełniona emocjami.Czuć w niej strach,który czai się za rogiem oraz obawę o to co będzie dalej.Podoba mi się także to,że to właśnie inteligentna kobieta rozwiązuję zagadki,a nie jak w wielu powieściach bywa wszystko skupia się wokół przystojnego detektywa-mężczyzny.Samo zakończenie też jest bardzo nieprzewidywalne i autorka nie daje dostrzec czytelnikowi kto tak naprawdę stoi po stronie zła,a kto ma dobre intencje.Wadą,która rzuciła mi się w oczy jest to,jak łatwo Phoebe powiązała ze sobą fakty i domyśliła się kto tak naprawdę zabija.Pisarka mogła opisać to w bardziej wciągający i ciekawy sposób.

Moja ocena książki to 9/10 pkt.
wyd:W.A.B. 2013
stron:416

sobota, 10 sierpnia 2013

''Czekolada z chili''- Jolanta Jagiełło


16 letnia Halina dla przyjaciół Linka wcale nie ma łatwego i beztroskiego życia.Niedawno dowiedziała się,że ma siostrę,którą matka oddała w młodości do domu dziecka.Ma także ojczyma Andrzeja z którym do końca nie może się porozumieć,gdyż nie jest pewna rosnących wobec niego uczuć.Ponadto wakacje się skończyły i Linka po zdaniu egzaminu gimnazjalnego została przyjęta to liceum artystycznego w którym trudno jest się jej odnaleźć.Nie jest jej łatwo,tym bardziej,że jej chłopak Adrian wyjechał do ciotki do Londynu.Czy uda się jej znaleźć dorywczą pracę by zarobić na bieżące wydatki i czesne szkoły oraz czy związek Linki na odległość przetrwa?Jak potoczą się jej nastoletnie losy?Zapraszam do lektury.

"Może miłość nie musi być jak czekolada mleczna,może miłość jest jak czekolada z chili."

Książka pt "Czekolada z chili'' autorstwa Jolanty Jagiełło to powieść dla nastolatków (plus minus 16 lat).
Autorka porusza w niej trudne tematy z jakimi borykają się nastoletni chłopcy i dziewczyny.Wielkim przeżyciem dla nich jest nowa szkoła,koledzy,koleżanki,oraz nauczyciele.Często nowa sytuacja po prostu ich przerasta,trudno im się odnaleźć w tym nieznanym miejscu i zaaklimatyzować.
Linka także źle czuje się w klasie,którą sobie wybrała.Dodatkowo jej szkoła jest płatna,a matka mająca na utrzymaniu rodzinę nie jest w stanie dawać jej każdego miesiąca pieniądze na czesne.Dziewczyna w tej sytuacji zmuszona jest do znalezienia dorywczej pracy po szkole.Roznosi ulotki,zostaje hostessą na przyjęciach czy pracuje w drukarni.Jest jej trudno,ale przez pracę uczy się oszczędności i zaradności życiowej.Oprócz problemów finansowych kłopoty sprawiają jej  także przedmioty ścisłe z których często otrzymuje oceny niedostateczne.Niekiedy denerwuje ją także jej własna mama,bo jak wiadomo rodzice zawsze nic nie rozumieją!

Ta powieść przedstawia typowe problemy ówczesnej młodzieży (brak pieniędzy i dorywczego pracy,kłopoty w szkole oraz w miłości).Z każdym małym lub większym problemem można sobie poradzić,z pomocą rodziców czy znajomych jest to łatwiejsze niż działanie w pojedynkę.Z trudnościami piętrzącymi się na drodze dała sobie rade także Halinka.Kosztowało to ją wiele nerwów i nieprzespanych nocy,lecz było warto.

Ta książka ma takie "coś" w sobie,że czyta się ją łatwo,szybko i przyjemnie.Choć ja już nie jestem nastolatką przeczytałam tą książkę jednym tchem w jeden dzień.Znajdziecie w niej uniwersalne przesłania dotyczące zdrady,miłości rodzicielskiej oraz przyjaźni,miłości i koleżeństwa.16 letnia dziewczyna lub chłopiec podczas czytania na pewno nie będą się nudzić.A po skończeniu powieści warto wybrać się do sklepu po zakup czekolady z chili,lub taką słodycz przygotować sobie samemu w domu,gdyż autorka dzieli się z nami przepisem.

piątek, 9 sierpnia 2013

"Mózg Kennedy'ego"- Henning Mankell


Luise Cantor to pięćdziesięcioletnia szwedzka archeolog.Po powrocie z greckich wykopalisk w mieszkaniu znajduje martwego syna Henryka.Policja ustala,że popełnił on samobójstwo zażywając niebezpieczna dawkę środków nasennych.Matka nie może w to uwierzyć,twierdzi,że ktoś zamordował jej pierworodnego.Za wszelką cenę postanawia odkryć prawdę.Z biegiem czasu dowiaduje się coraz nowszych faktów dotyczących życia jej syna Henryka.Niektóre z nich nie napawają optymizmem.Gdy dowiaduje się,że jej syn Henryk był chory na AIDS,wynajmował nikomu nieznane mieszkanie w Barcelonie i posiadał dużo pieniędzy nie jest już pewna czego więcej może się spodziewać i co tak naprawdę wie o swoim dziecku.

Afryka-umierający kontynet

W Afryce rocznie z powodu zakażenia wirusem AIDS umiera ponad 2.5 mln dzieci,mężczyzn i kobiet.Czarny Kontynent nie może sobie poradzić z coraz bardziej rosnącymi wskaźnikami chorobowości.Ten problem bardzo dokładnie przedstawił autor książki pt."Mózg Kennedy'ego" Henning Mankell.Przenosi on nas w fikcyjny który rządzi się własnymi prawami.Firmy farmakologiczne za wszelką cenę chcą znaleźć złoty środek,który pomoże zwalczyć szczepy wirusa i przyniesie im miliony dochodu.Swoje badania prowadzą na zwierzętach oraz na ludziach,którzy zostają specjalnie zarażeni i leczeni nowo powstałymi szczepionkami.

(jeśli chcecie dowiedzieć się więcej na temat choroby AIDS oraz HIV warto zajrzeć na strony internetowe np UNAIDS (Wspólny Program Narodów Zjednoczonych Zwalczania HIV i AIDS) kliknij i zajrzyj )

Co do samej książki to niestety nie przypadła mi do gustu.Szczególnie denerwująca okazała się jej główna bohaterka.Pani Lusie za wszelką cenę nie chce pogodzić się ze stratą syna,jest oschła,nieufna i traktuje Afrykańczyków z wyższością.Można to uznać za znak żałoby po stracie dziecka,jednak mnie to bardzo zniechęciło,a czasem wręcz denerwowało.Inni bohaterzy są zepchnięci na dalszy plan,a ich wady oraz zalety nie są wyraźnie ukazane.

Autor bardzo skrupulatnie opisuje życie i poczynania głównej bohaterki.Cały czas pisze,że Lusie zrobiła to czy tamto np wypiła kawę,wzięła prysznic,położyła się na łóżku,ubrała się,wypiła kieliszek wina,zapłaciła rachunek.Sprawia to,że powieść jest nużąca,zbyt długa i staje się nie kryminałem a skrupulatnym dziennikiem. Ponadto wiele wątków tej powieści zostaje niezakończonych,a samo zakończenie jest otwarte.Tak naprawdę to nie dowiadujemy się nic,czego nie byliśmy pewni już na samym początku.Autor nie zaskakuje,akcja toczy się w powolnym tempie,twierdzę nawet że jest to tempo powolnego ślimaka.

Do tego jeszcze zagadka dotycząca skradzionego mózgu zamordowanego prezydenta Kennedy'ego,która zostaje opisana w dwóch krótkich zdaniach.Nie jest dogłębnie zbadana ani wyjaśniona.Ot taka mała zmianka,która do niczego nas nie doprowadza.Cała książka składa się z mniejszych i większych niedomówień,powiem wam szczerze,że tak mi się dłużyła,że niektóre jej fragmenty po prostu omijałam.

Moja ocena książki 3/10 pkt.
wyd;W.A.B 2013
stron: 416

czwartek, 8 sierpnia 2013

"Nie zawrócę"- Jolanta Guse


Pomimo napotkanych trudności nigdy nie rezygnuj....

W obecnych czasach związki małżeńskie czy partnerskie przechodzą poważne kryzysy.Społeczeństwo w pogoni za pracą,pieniędzmi i niespełnionymi marzeniami jest zestresowane,a winę i rozżalenie za swoje nieudane decyzje najczęściej przelewa na małżonka lub partnera.Na każdym kroku słyszymy o kolejnych rozwodach,zarówno gwiazd z pierwszych stron gazet jak i naszych bliskich czy dalekich znajomych.Po wspólnie spędzonej przeszłości pozostaje tylko gorycz i ulatujące wspomnienia.

50-letnia Laura jest kobietą,która także przeżyła upadek swego małżeństwa.Jej hiszpański mąż po 12 latach pożycia małżeńskiego znalazł sobie młodszą i atrakcyjniejszą kobietę.Polka nie chcąc żyć w trójkącie zostawia całe swe dotychczasowe życie i po ponad dekadzie lat spędzonych na obczyźnie wraca do Polski.Warszawa wita ją zimną pogodą i brakiem perspektyw oraz pieniędzy.Laura jako żona zamożnego Hiszpana nie pracowała,nie ma więc dużego doświadczenia.Przed ślubem była ona pilotem wycieczek i chociaż zna wiele języków obcych polscy pracodawcy niechętnie zatrudniają kobiety w średnim wieku.Znalezienie dobrze płatnej pracy i wynajęcie mieszkania w drogiej Warszawie graniczy z cudem.Jednak cuda się zdarzają,a Laura prócz pieniędzy,mieszkania i pracy spotka na swej drodze niejednego mężczyznę i zazna jeszcze miłości.

Książka pt "Nie zawrócę" autorstwa Jolanty Guse jest świetnym przykładem na to,że odejście partnera czy rozwód to nie jest jeszcze koniec świata.Każda kobieta ma prawo ułożyć swe życie na nowo,nie można załamywać rąk czy popadać w depresję,nie warto rozpamiętywać każdą wspólnie spędzoną chwilę.Należy się skupić na  tym co jest tu i teraz,pokonywać przeszkody i zawsze iść do przodu z wysoko podniesioną głową.

Z jednej strony to powieść która uczy pewności siebie i jest balsamem dla zranionej kobiecej duszy,jednak w niektórych momentach akcja toczy się zbyt szybko.Laura niczym bohaterzy superprodukcji jest raz tu raz tam,akcja powieści toczy się błyskawicznym tempem,a niektóre wątki autorka nie doprowadza do końca.Jej rozstanie z hiszpańskim mężem także opowiedziane zostało w kilku słowach, tak naprawdę nie ma żadnego dialogu pomiędzy małżonkami,nie znamy prawdziwej reakcji bohaterki na wieść o zdradzie.Laura w jednym momencie jest jeszcze w słonecznej Hiszpanii by dwie linijki dalej być już na lotnisku Okęcie.

Oprócz tych wad znajdziemy także zalety,jedną z nich jest łatwy i przystępny język,zrozumiały dla kobiety w każdym wieku.Dodatkowo przepiękna okładka zachęca do czytania.Uśmiechnięta kobieta napawa nas optymizmem i szansą na poprawę naszego losu.Tak czy owak książka jest warta polecenia.

Moja ocena książki 7/10 pkt.
wyd:Prószyński i S-ka 2011
stron:224