Śladami zbiegów z rosyjskiego gułagu
Tomasz Grzywaczewski wraz z dwoma kolegami wyruszył w podróż swego życia trwającą ponad 6 miesięcy.Jej inspiracją były wspomnienia Witolda Gliwińskiego,który wraz z grupką innych więźniów uciekł z rosyjskiego gułagu.Zbiegowie przemierzyli niebezpieczne syberyjskie tereny,przeszli przez góry,wąwozy i doliny oraz przeprawili się przez rwące rzeki.Dotarli do Indii skąd z pomocą brytyjskich żołnierzy przedostali się do Wielkiej Brytanii.Wielu z nich nie przeżyło tej morderczej trasy,a Witold był jedynym polakiem,który przeżył.
''Architekci komunizmu w imię budowy ''nowego wspaniałego świata'' zamordowali miliony niewinnych ludzi.A ten niepozorny mężczyzna ich upokorzył.Swoim marszem do wolności oszukał i ośmieszył wszechwładną totalitarną machinę przemocy."
Postać niestrudzonego zbiega zainteresowała Tomasza Grzywaczewskiego,który z pomocą Filipa Drożdża i Bartosza Malinowskiego wyruszył w nieznane by podążać trasą od Jakucka położonego w Rosji aż do indyjskiej Kalkuty.Jedna trzecią trasy przebyli pieszo oraz drogą morską,kolejną konno,a ostatnią rowerowo. W czasie całej wyprawy na podróżników czekało do pokonania około 8 tysięcy kilometrów,które biegną przez niezamieszkaną tajgę,strome skarpy i zbocza,słabo zamieszkane małe osady czy mongolski,trawiasty step.
Główni bohaterzy na swojej drodze spotykają wiele życzliwych ludzi,z którymi nawiązują małe przyjaźnie,nie brak im także kłopotów i zmartwień-najwięcej z nich pojawia się podczas przeprawy przez syberyjską tajgę,która latem jest pełna tnących owadów,groźnych niedźwiedzi i rwących rzek.
"Dzisiaj jest Dzień Ojca.Próbuję dodzwonić się do domu.[...] Składam tacie życzenia,mówiąc,że u nas wszystko w porządku.Nie będę mu opowiadał, w jakiej dupie się znaleźliśmy.Nie chcę go denerwować."
Autor książki przedstawia prawdziwe oblicze mijanych miast i wiosek.Dzisiejsze rosyjskie miasteczka obfitują w pomniki upamiętniające rządy Lenina, wódka w pobliżu małych sklepików leje się strumieniami,a alkoholizm jest bardzo poważnym problemem społecznym z którym syberyjscy mieszkańcy nie potrafią sobie poradzić.Podróżnicy chcąc klimatyzować się z tubylcami jedzą to co oni przygotowują,pija ich tradycyjne napoje,które nie zawsze im smakują..Nie odmawiają po nawet posiłku składającego się z pieczonego móżdżku lub innych podrobów,choć w innym czasie i miejscu zapewne nie włożyliby go do ust. Ta wędrówka uczy ich także pokory wobec natury,która jest nie do pokonania.Między trzema mężczyznami zawiązuje się głęboka przyjaźń oparta na wzajemnym zaufaniu i umiejętności kompromisu.
Książka jest bardzo dobrze wydana,okładka jak i zdjęcia wewnątrz przypadły mi do gustu.Na niektórych z nich widać zmęczonych,zarośniętych mężczyzn,którzy za nic w świecie nie przypominają polskich podróżników wyruszających z Polski.Zdjęcia te są doskonałym przykładem prawdziwego oblicza morderczej wędrówki,która doprowadza do zmęczenia i osłabienia organizmu.Nasi ówcześni wędrowcy mają jednak telefony satelitarne,nieprzemakalne namioty i grube śpiwory.Ich wędrówka jest luksusem w porównaniu z trasą jaką przebyli uciekinierzy z łagrów.
Ta książka podróżnicza wciągnęła mnie już od pierwszej przeczytanej strony.Można jej wytknąć parę wad np. w niektórych momentach autor rozpoczyna jakiś ciekawy wątek,który kończy bez zakończenia w najmniej niespodziewanym momencie.Kolejnym minusem jest to,że Tomasz skupia się na samej podróży rzadko wspominając o ludziach spotykanej na swojej drodze.Ale te minusy nie wpływają na jej ciekawość.
Moja ocena książki 9/10 pkt.
wyd:Literackie 2012
stron:444
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz