\
Lato 1973 roku.Młody student Devin Jones na czas wakacji zatrudnia się w lunaparku o nazwie "Joyland".Praca przynosi mu ukojenie i zapomnienie,ponieważ niedawno rozstał się ze swoją dziewczyną.Pracując jako pomocnik od wszystkiego dowiaduje się o tajemniczym morderstwie sprzed 4 lat popełnionym właśnie na terenie wesołego miasteczka.Wraz z przyjaciółmi prowadzi własne,małe śledztwo.Doprowadza go ono na ślad zabójcy,który ma na swoim koncie brutalne morderstwa wielu młodych dziewczyn.Pragnie także zobaczyć ducha zamordowanej kobiety,która od czasu do czasu ukazuje się pracownikom.Podczas przygody życia poznaje chorego,niepełnosprawnego chłopca i jego matkę-zimną jak lód kobietę o imieniu Anne.
Stephen King przedstawia nam bardzo uczuciowego dwudziestojednoletniego chłopaka.Stracił on w dzieciństwie matkę,jest jedynakiem,który pobieżnie utrzymuje kontakt z ojcem.Jego wielka i pierwsza miłość opuściła go dla kogoś innego nie mówiąc nic na pożegnanie. To chłopak który powoli wkracza w dorosłe życie i w pewnych momentach nie wie jak sobie poradzić,jednak nie można go nazwać mazgajem lub fajtłapą,gdyż w wielu momentach wykazuje się odwagą i wielką trzeźwością umysłu.
Okładka książki wskazuje na to,że mamy do czynienia z mrożącą krew w żyłach powieścią.Nic mylnego.Książka pt."Joyland" to bardziej kryminał aniżeli horror.Stephen King przez wszystkie lata,pisząc dobre i przerażające książki wyrobił sobie markę,a jego nazwisko kojarzone jest z literacką grozą.Każda nowo napisana powieść sprzedaje się jak świeże bułeczki i staje się bestsellerem,w tym przypadku wydaje mi się że Stephen nie za bardzo się postarał i odbiegł od tematu grozy bardziej kierując się w kierunku kryminału z obyczajową nutką.
Oprócz kryminału oraz lekkiego romansu mamy także trochę fantastyki.Dziecko-medium,kobieta przepowiadająca przyszłość i ukazujące się duchy.Czy jest to przerażające?Dla mnie nie.Z każdą czytaną stroną nie czuć grozy oraz obawy,że ktoś czai się za rogiem.Powieść czyta się lekko i przyjemnie,jest aż za lekko i aż za przyjemnie.King wplatając duchy i motywy spirytyzmu nie sprawia że czytelnik zaczyna się bać.
Plusem powieści jest lekka,pierwszoosobowa narracja,głębokie przemyślenia na temat życia,miłości,szczęścia czy seksu.Ponadto dobre poczucie humoru i wyraziści bohaterzy dający się lubić.
"Joyland" choć posiada wady i zalety jest utrzymana na jednym,dość wysokim poziomie i warto ją przeczytać.Po przeczytaniu powieści nasuwa mi się wniosek iż nie warto bać się martwych ludzi,lecz żywych.To oni mogą nas oszukać,zdradzić a nawet zabić.
Moja ocena książki 6/10 pkt.
wyd:Prószyński i S-ka 2013
stron: 336
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz