"Całkiem nowe życie" jest moim pierwszym zetknięciem się z pisarką Marią Ulatowską.Literatura polska ma to do siebie,że w większości nie zaskakuje czytelnika,niekiedy jest nudna i łatwa w czytaniu.Na głowę polskich pisarzy biją np pisarze amerykańscy,których książki sprzedają się w milionowych nakładach.
Maria Ulatowska przenosi nas aż do Karpacza i Wrocławia.Główną bohaterką powieści jest Franciszka,samotna,osierocona dziewczyna,która na wczasach w Karpaczu poznaje swego przyszłego męża Zenona.Pod wpływem chwili zakochania sprzedaje swój cały dobrobytek i przenosi się do domu męża.Jej mąż Zenon jest starszy od niej o 29 lat,w chwili ślubu Frania ma lat dwadzieścia,a on jest już grubo po czterdziestce.Dziewczynie tak wielka różnica wieku nie przeszkadza,bo jest oczarowana kochającym mężem.Po paru miesiącach,kiedy fala miłości lekko odpływa,dziewczyna zaczyna widzieć swe życie w innych barwach.Mąż nie chce mieć dzieci,a teściowa szarogęsi się w domu uprzykrzając jej życie.
Fabuła powieści jest bardzo rozbudowana,można rzecz,że książka to saga rodzinna.Przytłacza ona czytelnika mnóstwem wątków dotyczących nowej rodziny Franciszka oraz jej męża.Poznajemy ich przyjaciół,babcię,ciotki,wujków,bratanków,wnuków itd...Wydarzenia toczą się w lawinowym tempie,w jednym rozdziale czytamy o Frani dwudziestoletniej,w następnym trzydziestoletniej,a parę kartek dalej jest ona już babcią.
Autorka mogła się skupić na paru wydarzeniach i ciekawie przedstawić je w powieści,niestety "ciągnie wszystkie sroki za ogon",zasypuje nas mnóstwem niepotrzebnych informacji i robi z książki przysłowiowy ''groch z kapustą".
Ta książka to typowa babska powieść,która ma nas odciągnąć od domowych czynności i pokazać jak w dzisiejszym świecie kobieta może radzić sobie bez męża (założyć biznes,szantażować teściową czy ukryć ciążę).Franciszka cały czas narzeka na swego męża Zenona,ale ja nie widzę w tym człowieku zbyt wiele wad.Pozwala jej chodzić do fryzjera,zabiera na drogie zakupy i zezwala na założenie sklepu z kawiarnią.Kiedy Franciszka chce nauczyć się niemieckiego z chęcią się zgadza i daje jej pieniądze.Może w niektórych momentach jest zazdrosny a także każe usunąć jej ciąże na którą nie jest przygotowany,jednak nie ma mężczyzn bez wad.
Mieć dobrą teściową to jak wygrać w totolotka.Nasza bohaterka jak większość polskich kobiet,nie ma wsparcia w osobie teściowej.Pani Sabina,dystyngowana dama to tak naprawdę niezła jędza i tyle...nie zazdroszczę takiej "kochanej mamusi".
Co do samej powieści to mogę ją polecić na nudny,długi wieczór.Jeśli ktoś chce się odstresować,ta książka jest w sam raz,jeśli szuka jednak czegoś ambitnego to nie polecam.
Moja ocena powieści 5/10 pkt.
wyd:Prószyński i S-ka 2013
stron:440
Dzięki za recenzję. Zapraszam do mnie http://muzyka-ksiazki.blog.pl/
OdpowiedzUsuń