Bursztyn nazwany został "Złotem północy".Za czasów Nerona zdobił zbroję gladiatorów oraz był modnym dodatkiem każdej rzymskiej kobiety.Przez wiele wieków zdobił on szyję bogatych kobiet,które uważały go za magiczny talizman poprawiający zdrowie i strzegący przed chorobami.W obecnych czasach kamienie te nie są już tak modne.Bursztyn wyparły diamenty,brylanty i inne kamienie szlachetne.Dla wielu Polaków,szczególnie tych młodych bursztyn kojarzy się z babciną ozdobą.
Monika Richardson,znana dziennikarka i autorka popularnego programu telewizyjnego "Europa da się lubić" została mianowana przez miasto Gdańsk na tegoroczną ambasadorkę bursztynu.Honorową Ambasadorką bursztynu była także Lidia Popiel.Kobiety postanowiły,że wybierą się w ciekawą podróż.Jej trasa prowadzi szlakiem bursztynu.Rozpoczyna się we Włoszech skąd handlarze rzymscy wyruszali do nieznanych,barbarzyńskich ludów nadbałtyckich.Następnie ciągnie się przez Słowenię,Węgry i Słowację.Ostatnim etapem podróży jest Gdańsk,gdzie starożytni rzymianie kupowali bursztynowe świecidełka dla rzymskiego ludu i samego cesarza.Po drodze kobiety odwiedzają muzea,pracownie jubilerskie czy warsztaty tworzące biżuterię.Poznają także ludzi,których praca bezpośrednio wiąże się z bursztynem.
Owocem tej długiej podróży jest właśnie książka "Polki na bursztynowym szlaku".Monika Richardson opisuje w niej przeżycia i historie związane z całą wyprawą,natomiast Lidia Popiel przedstawia nam fascynujące fotografie,które własnoręcznie zrobiła.Powiem szczerze,że właśnie te ilustracje trafiły do mnie bardziej,niż opowiadania Moniki.
Byłam przekonana,że książka zafascynuje mnie swoją treścią,otworzy przede mną dawny,starożytny świat rzymskich handlarzy i przedstawi ich trudną trasę jaką przebywali by zdobyć choć trochę cennego kruszcu.Niestety opis podróży jest krótki,a autorki skupiają się wyłącznie na czasach teraźniejszych.Nie skupiają się na historii,za to książka przepełniona jest informacjami o jedzeniu,hotelach i restauracjach.
Kobiety szybko przemieszczają się z miejsca na miejsce,wydaje mi się,że chcą być wszędzie jak najszybciej jak najmniejszym kosztem.Pędzą przez Rzym,następnie Słowenie,Węgry i Słowacje.Krótkie opisy to duży minus tej książki.Bursztyn,choć o nim ma być mowa jest zmieciony na drugi plan,ważniejsze są opisy krajobrazu,miejsc i jak już wspominałam jedzenia.
Autorki tematu nie wyczerpały,wręcz nawet dobrze nie wspomniały o historii wydobywania,transportu bursztynu czy jego właściwościach leczniczych.Cały rys historyczny był krótki i dotyczył dwóch czy trzech stron.Książka natomiast zapełniona jest zdjęciami (wydaję mi się,że gdy autorka nie wiedziała o czym pisać rozpisywała się o jedzeniu lub hotelach lub wstawiała zdjęcia).
Ocena książki to 5/10 pkt.
wyd:Świat Książki 2012
stron:270
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz